REKLAMA
Kategorie

Nie mogą chodzić, ale dziś latali! Oderwali się od wózków i wykonali skoki spadochronowe w tandemie [WIDEO]

Chodzić nie potrafią, ale głowy mają w chmurach i udowodnili, że dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Jako pierwszy będzie się bawił Łukasz Kotuła. – Adrenalina i wielki fan, cieszę się niezmiernie, że polecę jako pierwszy. Nie mogę się doczekać. Tylko do samolotu i wyskoczyć. 5 lat temu Łukasz spadł z balkonu. Uszkodził rdzeń kręgowy, teraz porusza się na wózku. Po wypadku musiał poukładać sobie świat na nowo. Pracuje i ma dla kogo żyć. – Ja się po prostu o niego boję. On jest szczęśliwy, że wreszcie może zrobić to co chciał bardzo, a ja jestem cała w strachu i boję się podwójnie za niego – mówi Wioleta Grabiec, dziewczyna Łukasza.

 

Z Wioletą poznali się w szpitalu, już po wypadku. Tworzą teraz zgrany duet, ale dziś Wiola musiała ustąpić miejsca komuś innemu. – Nie ma żadnego wymiernego stosunku, to jak widzimy jak oni się cieszą, ile my zmieniamy w ich życiu. To jest kolejna bariera, którą oni pokonują – podkreśla Mariusz Taran, instruktor spadochronowy Strefy Silesia. Tu instruktor musi pracować za dwóch, więc do skoków w tandemie z osobami niepełnosprawnymi wybierani są najlepsi z najlepszych. – Wymaga to trochę ogłady, doświadczenia dodatkowego. Nasi instruktorzy raczej spełniają już takie kryteria i staramy się, żeby to było przede wszystkim bezpieczne – oznajmia Wojciech Schneider, instruktor spadochronowy Strefy Silesia.

 

Ostatnie spojrzenie, zapięcie pasów i ryk silnika. Potem na ziemi kilkanaście minut strachu, a w powietrzu euforii. Nagrody należą się też Marcinowi Mikulskiemu, prezesowi Stowarzyszenia Aktywne Życie. To m.in. dzięki niemu czterech śmiałków, nie w pełni sprawnych ruchowo spełniło marzenie. – To wartością graniczną jest zawsze dla nas ta kwota pieniędzy, którą uda się zebrać na skoki i zawsze drugi raz już jest o wiele więcej chętnych niż możemy wyekspediować w celu spełnienia swoich marzeń – podkreśla Marcin Mikulski, Stowarzyszenie Aktywne Życie. Na kolejną, trzecią edycję "Nie chodzę – latam" już trzeba zacząć zbierać pieniądze, by za rok oderwać od rzeczywistości jak najwięcej osób, których los nie oszczędził. – U nas jest ciężko o wszystko się prosić, starać i tak dalej. Odmawiają dużo, a skoro jest taka okazja i człowiek może przeżyć to dlaczego nie – stwierdza Adam Korzeniewski, który 3 lata temu uległ wypadkowi i porusza się na wózku. To dla nich terapia wstrząsowa, ale równie skuteczna jak najlepszy psycholog. 

 

 

Jeden komentarz

  1. Jestem sam osobą niepełnosprawną i od czterech lat skaczę ze spadochronem. Mówi się, że w życiu każdego człowieka bywają chwile przełomowe, które potrafią odmienić życie o 180 stopni. Taką moja chwilą, która odmieniła nie tylko moje życie, ale całego mnie – był pierwszy skok spadochronowy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button