Niespodzianka w Chorzowie. Szykują się kolejne
Wielka niespodzianka i wielkie niewiadome. Wybory samorządowe napisały też trudne do przewidzenia scenariusze. Największym wygranym wydaje się nowy prezydent Chorzowa, ale możliwe, że to nie koniec sensacji, bo za dwa tygodnie dołączyć mogą kolejni nieoczywiści zwycięzcy wyborów.
Jeśli ktoś chciałby wskazać największą sensację tych wyborów, to byłby nim ten człowiek. Szymon Michałek jest zadowolony ze swojego osiągnięcia.
– Tak, jestem zdziwiony, że wygrałem w pierwszej turze, bo liczyłem na ostrą walkę w drugiej turze. Tym bardziej jestem wdzięczny i cieszę się, bo mam teraz chwilę, żeby odpocząć do momentu startu tej właściwej pracy – mówi Szymon Michałek, nowy prezydent Chorzowa.
Rekomendacje nie pomogły. Faktycznie mieszkańcy rozstrzygnęli to w pierwszej turze, ale nie tak jak życzył sobie Andrzej Kotala. Zastąpi go młodszy o 22 lata Michałek.
– Wygrywając w pierwszej turze, zdobył dobry wynik. Myślę, że gdy kurz opadnie, to będziemy pana Kotalę wspominać jako dobrego, wieloletniego prezydenta Chorzowa – mówi Wojciech Saługa, szef PO w woj. śląskim.
Prezydent Chorzowa już podziękował i się pożegnał. W innych miastach nadal niektórzy nie pożegnali się z szansami na zwycięstwo. Wierzy w nie rządzący w Jaworznie od przeszło 20 lat Paweł Silbert. On zdobył 44% głosów, a jego główny przeciwnik Michał Kirker 46%.
– Jak zawsze oferuję mieszkańcom niezależność polityczną. Proszę o to, żeby nie spowodowali, że Jaworzno stanie się politycznym łupem. Nie wolno miasta oddać politykom. W szczególności w sytuacji, gdy Platforma próbuje mieć wszystko w kraju. To jest już daleko od demokracji i coraz dalej od idei samorządności – mówi Paweł Silbert, prezydent Jaworzna.
Jednak jego młodszy konkurent poczuł już, że może sprawić tu dużą niespodziankę.
– Idziemy łeb w łeb. Co prawda, mam 2% przewagi. To nie dużo, ale to jednak przewaga. Na samym początku wszyscy mówili, że nawet nie będzie drugiej tury. Dzisiaj okazało się, że I turę zwyciężyłem – mówi Michał Kirker, kandydat na prezydenta Jaworzna.
Przegrana to jednak żaden wstyd. Przynajmniej tak może pocieszać się wójt Wilkowic Janusz Zemanek, który był jedynym kandydatem w liczącej kilkanaście tysięcy mieszkańców gminie wiejskiej. Mimo to przegrał. Wyborcy zagłosowali przeciwko niemu, więc wyboru wójta dokonają radni. To pokazuje, że choć te wybory wzbudzały małe zainteresowanie, to rozstrzygnięcia potrafią już przykuć uwagę.
Autor: Łukasz Kądziołka