reklama
KategorieSilesia Flesz najnowsze informacje

Niewyobrażalny koszmar dziecka trwał miesiąc. Lekarz o stanie zdrowia

Lekarz: Okoliczności tych obrażeń są szokujące. Ciężko poparzony 8-latek musiał cierpieć męki z bólu. Jest w śpiączce. Lekarze o stanie zdrowia chłopca z Częstochowy, 5.04.

Współpraca: Dorota Niećko

Maltretowany 8-latek. Rokowania.

Dr Andrzej Bulandra z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach o obrażeniach 8-letniego chłopca z Częstochowy mówił w środę opanowanym głosem i bardzo rzeczowo. Jednak przyznał podczas konferencji: Okoliczności tych obrażeń są szokujące. 

Maltretowany chłopiec musiał niewyobrażalnie cierpieć z bólu. A jego męki trwały miesiąc. Wedle szacunków lekarzy, do złamań doszło w w ciągu miesiąca, zanim chłopiec trafił do szpitala. Natomiast do poparzeń doszło w ciągu tygodnia – 10 dni. W tym czasie dziecko w domu nie zostało ani opatrzone, ani nie było w żaden sposób leczone. Pierwsze leki przeciwbólowe podali mu lekarze LPR. Oparzenia obejmują 1/4 ciała chłopca. – Dolegliwości bólowe musiały być dotkliwe – dyplomatyczne ocenia lekarz. 

reklama

 – Było to poparzenie płomieniem. Prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone. Nie wiemy, co to substancja, bo się wypaliła – relacjonuje dr Bulandra.

Dziecko jest cały czas w stanie zagrożenia życia. – Walczymy, by przeżyło i konsekwencje oparzenia były jak najmniejsze – zapewnia lekarz.

Czytaj także: Zaniedbany i poparzony 8-latek. Na jaw wychodzą wstrząsające fakty

Zaniedbany i poparzony 8-latek. Na jaw wychodzą wstrząsające fakty

Poparzony 8-latek jest w śpiączce

8-latek z Częstochowy jest w śpiączce farmakologicznej w szpitalu w Katowicach. Co dwa dni będzie miał kolejne zabiegi. – Poparzenia to wierzchołek góry lodowej – mówi lekarz. Do tego dochodzi jeszcze choroba oparzeniowa, leczenie martwicy, leczenie wielonarządowej niewydolności.

Dodaje, że o ile złamania 8-latka się zagoją, o tyle oparzenia to o wiele poważniejsza sprawa. Trudno też rokować co do jego kondycji psychicznej po tym dramacie.

 – Zaplanowaliśmy jeszcze kilka zabiegów operacyjnych. Dotyczą usunięcia martwicy w miejscu oparzenia – wylicza dr Bulandra. – Rokowanie w tym zakresie są dobre. Jeśli chodzi o ogólny stan dziecka, najbliższe dni pokażą.

Dziecko ma poparzoną twarz, na szczęście narząd wzroku nie jest zniszczony.

Maltretowane dziecko w Częstochowie

Przypomnijmy. W poniedziałek 3 kwietnia o godz. 13.30 maltretowane dziecko z Częstochowy trafiło helikopterem LPR do szpitala. Na miejscu stwierdzono, że ma rozległe oparzenia głowy, tułowia i kończyn. Powstały kilka dni wcześniej. 

Chłopiec był wydolny krążeniowo i oddechowo. Podano mu leki przeciwbólowe. Trafił na odział intensywnej opieki. Następnego dnia lekarze przeprowadzili pierwszą operację.

 – Niestety. Widziałem już bardzo dużo maltretowanych dzieci – przyznał lekarz na pytanie dziennikarzy, czy to najbardziej szokujący przypadek w szpitalu. – Jest ich kilkanaście w ciągu roku.

Wiadomo, że 8-letni maltretowany chłopiec z Częstochowy był niedożywiony, wychudzony, zaniedbany.

O ile złamania chłopca się zagoją, o tyle blizny po oparzeniach zostaną. – I mogą w przyszłości w istotny sposób wpływać tak na wygląd, jak i na zdolność do codziennych czynności – mówi lekarz.  I dodaje: Prowadzimy w szpitalu wielomodalną terapię blizn. – Są szanse, że jeśli dziecko zostanie poddane rehabilitacji, a przyszli opiekunowie dołożą starań, dziecko będzie mieć szansę na komfort. 

Po wybudzeniu ze śpiączki chłopcem zajmą się psychologowie.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button