Ostatnie podwyżki cen prądu były bolesne zarówno dla odbiorców indywidualnych, jak i dla przedsiębiorców. Jak szacują eksperci, wzrost cen prądu w porównaniu do 2021r. wynosi aż 300%, a w niektórych przypadkach i więcej. Swoje cenniki w największym stopniu podniosła Enea – o 359 proc. oraz E.ON – o 352 proc. Premier jednak uspokaja.
Z czego wynikają podwyżki prądu?
Serwis Rachuneo wskazuje, że na wzrost cen prądu ma wpływ wiele czynników, możemy do nich zaliczyć wzrost cen węgla, a także niewystarczającą infrastrukturę po stronie magazynów energii oraz takie kwestie, jak: zwiększony popyt na energię po pandemii, wzrost cen gazu ziemnego na rynku światowym, czy też koszt zakupu uprawnień do emisji CO2.
Premier uspokaja
Premier Mateusz Morawiecki zapowiada, że dalsze podwyżki nie powinny być już tak dotkliwe, a część kosztów w energetyce mają wziąć na siebie producenci prądu.
„Podwyżki na przyszły rok będą nie takie, jak były sygnalizowane przez Urząd Regulacji Energetyki, że wstępne dane pokazują na ponad 100-procentową podwyżkę, o 100-180 proc. — tego typu liczby pojawiały się w mediach. Mogę obiecać, że na pewno będzie to znacząco, znacząco mniejszy wzrost” – poinformował premier podczas konferencji prasowej.
Jednak zdaniem ekspertów ceny prądu poszybują w górę, co może być kolejnym impulsem do wzrostu inflacji.
PGE z korzyścią dla odbiorców energii
Zapowiedź Mateusza Morawieckiego po części może się sprawdzić. PGE już zapowiedziała, że nie złoży wniosku do URE o podwyżkę cen energii.
„W 2022 r. nie złożymy wniosków o podwyżkę cen energii. Nasi klienci będą płacili za energię tak, jak do tej pory” – poinformował prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski.
O zmiany do Urzędu Regulacji Energetyki zawnioskowały trzy spółki: Energa, Enea i Tauron. Najniższy wniosek dotyczy 6% podwyżki do końca 2022r.
Skarżyńska
