Nowe autobusy wodorowe w Rybniku
Nowe autobusy napędzane wodorem właśnie przyjechały do Rybnika. Na razie trwają jeszcze przygotowania, ale już niebawem pojazdy polskiej marki NesoBus będą woziły pasażerów.
– Wszystkie kasowniki na kartę płatniczą, pełna kabina kierowcy, klimatyzacja, monitoring defibrylator AED i ciekawostką jest w tych autobusach to, że zamiast lusterek są kamery i dodatkowa kamera 360 stopni, która znacznie ułatwia tym pojazdem – mówi Łukasz Kosobucki, prezes spółki Komunikacja Miejska Rybnik.
Są nie tylko ciche, ale przede wszystkim zeroemisyjne. Jedyne, co wytwarzają, to parę wodną, która po skropleniu nadawałaby się do picia. Ich ładowanie odbywa się szybciej niż w przypadku elektryków. Poza tym na ich korzyść przemawia zasięg.
„Zasięg jest nominalny 450 km, rzeczywisty to około 300 km. Autobusy przejeżdżają między 200 a 250 km, więc nie trzeba ich doładowywać między kursami” – mówi Łukasz Kosobucki.
To pierwsze pięć autobusów. Łącznie Rybnika zamówił 20 sztuk. Wszystkie pojazdy mają zostać dostarczone w ciągu 6 miesięcy. Inwestycja w wodorową flotę dofinansowana przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kwotą 45 mln złotych nie należy do tanich, bo jeden taki pojazd kosztuje ok. 3 mln złotych. Przekonała się o tym Metropolia. Jednak większym problemem niż zakup autobusów, jest zakup wodoru.
– Jesteśmy zmuszeni zrezygnować z zakupu autobusów wodorowych. Za tą rezygnacją stoi fakt bardzo wysokich cen paliw. Musieliśmy unieważnić przetarg na zakup paliwa wodorowego, bo cena, którą otrzymaliśmy, przewyższała budżet, który sobie w tym postępowaniu zaplanowaliśmy – mówi Łukasz Zych, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.
Jedyną ofertę przekraczającą możliwości metropolii o ponad 20 mln złotych złożył Orlen. Spółka jest w trakcie budowy stacji tankowania wodoru w Katowicach. To z niej miały korzystać pojazdy metropolii. Tak się jednak nie stanie. Żeby dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 81 mln złotych nie przepadło, GZM chce zmienić cel i zamiast zakupu wodorowych autobusów, kupić elektrobusy.
Autor: Łukasz Kądziołka