Kategorie

Nowy dom, nowa praca, nowe życie… Ukraińcy przed wojną uciekają na Śląsk [WIDEO]

I choć trudno w to uwierzyć, pomimo ogromnej fali emigracji Polaków, są i tacy, dla których każda praca w Polsce, może być łakomym kąskiem. Na pozór budowa jakich wiele, z tą różnicą, że tu praca wyjątkowo jak na budowlańców pali się w rękach. Szczególnie od czasu, gdy pracowników z Polski zastąpili ci z Ukrainy. Powodów przyjazdu za pracą do Polski, jak mówi Andriej Rajlan było wiele, dominował jednak jeden. -Z pracą na Ukrainie, to nie ma na Ukrainie tak pracy dużo, żeby, no jakby była praca na Ukrainie, to by byśmy nie przyjeżdżali do Polski – mówi Andriej Rajlan, który przyjechał do pracy do Polski. Jak się okazuje, obywatele Ukrainy nie tylko chętnie nad Wisłę przyjeżdżają, ale równie chętnie przez polskich pracodawców są tutaj zatrudniani. -Opłaca się to pod tym względem, że przyjeżdżają zaangażowani pracownicy, oni chcą pracować, dla nich nie jest nic problemem specjalnym, no i jest to ułatwienie dla pracodawcy, żeby móc zorganizować dobrze pracę, więc jest to opłacalne – podkreśla Marek Adamek, Holdinvest. I to do tego stopnia, że tylko w pierwszych miesiącach 2015 roku liczba obywateli Ukrainy pracujących w samym tylko województwie śląskim się potroiła. -Do 15 lutego było 36 w ubiegłym roku, a w tym roku jest już 115 – wylicza Lidia Chmielewska, kierownik oddziału ds. cudzoziemców, urząd woj. w Katowicach.

 

 

 

Wśród tych, którzy zdecydowali się tu na pracę dominują budowlańcy, choć nie brakuje również wykwalifikowanej kadry inżynierskiej. Wielu po kilku miesiącach pracy decyduje się na przeprowadzkę do Polski na stałe. Szczególnie że tym z polskimi korzeniami ułatwiają to również same przepisy. -Ci obywatele Ukrainy, którzy mają polskie pochodzenie, albo posiadają ważną kartę Polaka mogą ubiegać się o stały pobyt i w momencie, gdy otrzymują kartę stałego pobytu nie muszą posiadać zezwolenia na pracę, mogą podejmować pracę na takich jak Polacy zasadach – wyjaśnia Lidia Chmielewska, kierownik oddziału ds. cudzoziemców, urząd woj. w Katowicach. Czy też założyć własną działalność gospodarczą. Wśród powodów, dla których wielu Ukraińców tak chętnie w ostatnim czasie przyjeżdża do pracy do Polski, jest jeszcze jeden – wojna. –No niestety Europa zupełnie nie rozumie Rosji, Europa chce mieć święty spokój – mówi Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie. Tymczasem tu dramat codzienności, w biały dzień rozgrywa się na oczach całego świata. Z jednej strony tak zwani separatyści, z drugiej armia ukraińska, po środku oni. Codziennie tysiącom ludzi przychodzi tu walczyć nie za Rosję, czy Ukrainę, a o choćby namiastkę normalności. -Sytuacja jest dramatyczna, ja mam kontakt z moimi przyjaciółmi, dziennikarzami, którzy są w tej chwili pod Donieckiem, siedzą w piwnicy, przesłali kilka zdjęć, zniszczenia są ogromne, właściwie niektóre miejscowości w ogóle nie istnieją – dodaje Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie.

 

 

 

Podobnie, jak nie istnieją niemal żadne pomysły na rozwiązanie tego konfliktu. Pomimo zawartego porozumienia w Mińsku, separatyści nie zaprzestali ataków. Nie pomagają ani sankcje gospodarcze, ani groźby zachodu, ani nawet obecni na Ukrainie obserwatorzy OBW. -Mieli obserwować przestrzeganie rozejmu z września, także zawartego w Mińsku i efekty są takie, że padają kolejne ukraińskie miasta, giną kolejni żołnierze, a ludności cywilnej dzieje się coraz gorzej – mówi dr Robert Rajczyk, Uniwersytet Śląski. Do 12 grudnia swoje domy w strachu przed walkami opuściło według danych ONZ ponad pół miliona ludzi, a ok. 568 tys. uciekło za granicę. Dla wielu z nich praca w Polsce, to nie tylko szansa na lepsze zarobki, ale również na życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button