O tym, że ich dziecko jest kaleką… dowiedzieli się w trakcie porodu Szokująca historia małego Oliwiera [WIDEO]
Jej ciąża była prowadzona przez specjalistę, a podstawowe badania USG wykonywało aż sześciu lekarzy. Nikt z nich nie zauważył poważnej niepełnosprawności syna. -Nie ma nóżek od kolan, ręki od przedramienia i czterech palców. Dla mnie to jest niewyobrażalne jak ci lekarze mogli się dopuścić takiego błędu – mówi Anna Pelon, matka 4-miesięcznego Oliwiera. Dla rodziców 4-miesięcznego Oliwiera była to wstrząsająca wiadomość. Szczególnie, że nic nie wskazywało na to, że syn może mieć tak poważną wadę. -Żona chodziła cały czas praktycznie, co dwa tygodnie, co trzy tygodnie do lekarza. Było 7 USG, 6 lekarzy je robiło. Nie, że jeden lekarz, na różnych sprzętach. Sam lekarz prowadzący robił także USG i też stwierdził, że jest wszystko w porządku – dodaje Kacper Pelon, ojciec 4-miesięcznego Oliwiera. Dziś nie udało nam się porozmawiać z lekarzem, który prowadził ciążę pacjentki. Od kilku tygodni przebywa na miesięcznym urlopie.
Z nieoficjalnych rozmów wynika jednak, że lekarz nie ma sobie nic do zarzucenia. Rodzice skierowali skargę do Śląskiej Izby Lekarskiej. Chłopiec rozpoczął już rehabilitację, dzięki której rodzice będą mogli starać się o założenie pierwszych protez na nogi. Kosztowna rehabilitacja jest w tym przypadku niezbędna. –Nie chciało mu się ruszać. Nóżki z powrotem zaczęły przylegać do ciała. Widać było po prostu efekty nie rehabilitowania, a gdzie zaczęliśmy go ponownie rehabilitować to naprawdę widać znaczną poprawę – mówią rodzice 4-miesięcznego Oliwiera. Pomoc zaoferowali też lekarze z Niemiec. To oni zdecydują, czy możliwe będzie przeprowadzenie operacji. -Okaże się właśnie co dalej, czy będzie dalej jakieś leczenie za granicą czy też nie. Na pewno będzie musiał być protezowany. Takie protezy, które są nowoczesne, które są zaawansowane i stosunkowo lekkie to pociągają za sobą bardzo wysokie koszty – mówi Monika Sadowa, rzecznik prasowy Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą".
Takie protezy są rozwiązaniem, ale są też tacy, którzy ich nie potrzebują. I mimo swojej niepełnosprawności motywują miliony ludzi na całym świecie. Przykładem jest wybitny, australijski kaznodzieja bez rąk i bez nóg. -Człowiek to przede wszystkim jego umysł. Czy jesteśmy w stanie podjąć decyzje czy tam w środku w brzuchu bez tych rączek i nóżek jest człowiek z mózgiem, który jest w stanie tworzyć niezwykłe rzeczy? Nie mamy takiego sprzętu, nie ma takiego aparatu USG, który mógłby to stwierdzić – mówi dr n. med. Maciej Jędrzejko, Centrum Medyczno-Farmaceutyczne Przyjazna w Katowicach. I choć doktor Maciej Jędrzejko rozumie żal rodziców Oliwiera, to szukanie winnych jest jego zdaniem nieuzasadnione, bo każdy przypadek jest inny. -To nie jest wina lekarza, że dziecko nie ma rączek i nóżek, on nie zrobił nic z tym aparatem dobrze czy źle, że dziecku rączki czy nóżki odpadły, jemu się po prostu nie wykształciły te nogi – dodaje dr n. med. Maciej Jędrzejko, Centrum Medyczno-Farmaceutyczne Przyjazna w Katowicach. Co nie zmienia faktu, że na dobrze przeprowadzonych badaniach widać najdrobniejszy szczegół i ruch. W Polsce jednak wciąż brakuje odpowiedniego sprzętu.