Odbudowują ją ludzkie serca. Spalona katedra w Sosnowcu dźwiga się z pożaru [WIDEO]
-Trzeba siedzieć 16 godzin dziennie, żeby coś stworzyć. Inaczej nie ma szans.Odgnioty, mozoły na rękach, praca i rzeźbienie dłutem – mówi Marek Piwoński, rzeźbiarz z Katowic. I tak codziennie od ponad miesiąca. Sztuka masowa, chociaż dla Marka Piwońskiego i jego żony, którzy rzeźbiarstwem zajmują się od ponad 20 lat, to twórcze wyzwanie ma zupełnie inny wymiar. -Zobaczyłem, że da się coś stworzyć, żeby przekazać dalej innym ludziom potomnym, że jednak z ognia spalonej rzeczy coś jeszcze zostało. Ta historia, która się tworzyła w Sosnowcu od ponad 100 czy 200 lat jest to ukazane w moich rzeźbach – podkreśla Marek Piwoński, rzeźbiarz z Katowic. Do tej pory specjalnych rzeźb stworzyli ponad 200. Nie tylko z nadpalonego drewna ale też z miedzianych elementów dachu sosnowieckiej katedry, którą ogień strawił cztery miesiące temu. Wszystko w jednym celu – zebrać środki na odbudowę świątyni. -Głównie robimy motywy sakralne, krzyże,anioły, jest szopka. Żeby to zostało w pamięci ludzi. To chodzi przecież o kościół – mówi Beata Piwońska, rzeźbiarka z Katowic.
Kościół, który już w podobny sposób wspierali i wspierają podopieczni Wspólnoty Betlejem. Ze zgliszcz katedry, bezdomni stworzyli dzieła sztuki. Ich ikony szybko zyskały rozgłos. -W pierwszych dniach spływało 200 maili z zamówieniami i do dnia dzisiejszego są te zamówienia. Teraz jest ich mniej, ale osoby, które już dostały nasze ikony ponownie zamawiają – mówi Beata Brulińska, Wspólnota Betlejem w Jaworznie. Co pozwoliło zebrać już około 40 tysięcy złotych na remont i odbudowę dachu. Milion złotych zaoferowało też Ministerstwo Kultury. 50 tys. złotych przekażą też urzędnicy z Dąbrowy Górniczej. -To pewien rodzaj sąsiedzkiej pomocy. Jest to przecież tragedia, która mogła wydarzyć się w każdym mieście i jest to zupełnie naturalny odruch. Jesteśmy w stanie pomóc i pomagamy – mówi Bartosz Matylewicz, Urząd Miasta w Dąbrowie Górniczej. To jednak wciąż kropla w morzu potrzeb. W sumie uzbierano nieco ponad półtora miliona złotych. Koszty remontu oszacowano na około 7 mln. I choć zabytkowa katedra w Sosnowcu była ubezpieczona, do dzisiaj nie otrzymała odszkodowania. -Nie dostaliśmy od ubezpieczyciela ani grosza dlatego, że nie jest zakończona sprawa w prokuraturze. Nie ma ostatecznego orzeczenia. Bez tego orzeczenia firma nam nie pomoże – mówi ks. Jan Gaik, proboszcz Katedry w Sosnowcu.
Pomagać chcą za to parafianie i mieszkańcy nie tylko największego w Zagłębiu miasta. -To jest taki zabytek znaczący dla Sosnowca, taka jego perełka – mówi o katedrze pw. Najświętszej Marii Panny w Sosnowcu Dorota, mieszkanka Sosnowca. -Ona ma ponad 100 lat prawda. I ze względów chociażby religijnych trzeba by było ją odbudować – uważa Czesław, mieszkaniec Sosnowca. A wraz z nią wiarę w ludzi i ich serca.