REKLAMA
Silesia Flesz najnowsze informacjeZdrowie

Ogłosili koniec pandemii. Covid zniknął? Nie!

Kiedy koniec pandemii w Polsce? WHO już ogłosiła koniec pandemii na świecie. Minister Zdrowia też podał datę dla Polski. Czy to znaczy, że Covid-19 i koronawirus zniknął i nie ma chorych? Czytajcie, co mówi specjalista z Bytomia.

Kiedy koniec pandemii? Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 5 maja 2023 ogłosiła koniec pandemii COVID-19.

Tedros Adhanom Ghebreyesus, szef WHO, czyli Światowej Organizacji Zdrowia przyznał jednak: Odwołanie stanu pandemii nie oznacza, że SARS-CoV-2 przestał być groźny. Każdego dnia infekuje nowe osoby, a wiele z nich pozbawia życia. Zwrócił uwagę na fakt, że wirus wciąż mutuje, a nowe warianty mogą być dużym wyzwaniem dla nas wszystkich.

Według serwisu worldmeters.info, na całym świecie zanotowano już 689,428,351 przypadków zachorowań. Umarło 6,883,725 osób. 661,884,710 wyzdrowiało.

A kiedy koniec pandemii w Polsce? 

W Polsce stan zagrożenia epidemicznego ma zostać zniesiony 1 lipca 2023. Tak przewiduje projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia. Czy Covid-19 i wirus wirusem SARS-CoV-2 przestał być groźny, czy zniknął? Nie zniknął. Zostaje z nami na zawsze. Eksperci: SARS-CoV-2 nie jest wirusem sezonowym. Przewiduje się jego stałą obecność, a zachorowania będą się pojawiały falami w ciągu roku.

Przypomnijmy. Stan zagrożenia epidemicznego wprowadzono w Polsce od 16 maja 2022 r. Wcześniej obowiązywał stan epidemii.

Oto co mówi dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu.

– Nie powinniśmy zapominać o koronawirusie. W naszym kraju nadal konieczne są hospitalizacje i dochodzi do zgonów z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 – ocenia lekarz z Bytomia. – W pewnych grupach chorych śmiertelność jest wciąż duża. Mówię o osobach starszych, z chorobami układu oddechowego, sercowo-naczyniowego, z obniżoną odpornością, chorych onkologicznie i hematoonkologiczne.

Wnioski: stan zdrowia Polaków jest nienajlepszy

Podkreśla, że gdyby ogólny stan zdrowia Polaków był lepszy, to skala nadumieralności spowodowanej przez COVID-19 byłaby niższa. 

– U zdrowego pacjenta ryzyko powikłań w wyniku groźnej choroby pandemicznej jest znacznie mniejsze niż u pacjenta z chorobami współistniejącymi. Niestety jesteśmy społeczeństwem obciążonym wielochorobowością – mówi dr Jerzy Jaroszewicz. – Dowodem na to jest m.in. wskaźnik śmiertelność z powodu chorób wątroby, który stawia Polskę w grupie pierwszych pięciu krajów w Europie. Jest to spowodowane problemami w testowaniu w kierunku zakażeń wirusem HCV, ale i stylem życia, w tym nadużywania alkoholu, złą dietą oraz brakiem sportu. 

Zdaniem Jaroszewicza wnioski powinien wyciągnąć również system ochrony zdrowia. Zwraca uwagę, że pandemia przychodzi nagle i w przypadku pojawienia się podobnego zagrożenia, niezbędne są gotowe zestawy aktów prawnych. Cały ciężar leczenia zakażonych pacjentów przyjmują na siebie szpitale i oddziały zakaźne – Powinniśmy utrzymywać tzw. rezerwę epidemiczną, czyli przynajmniej 20 proc. zapasowych łóżek na wypadek „godziny Z”. Ekspert podkreśla, że potrzebne są też systematyczne szkolenia dla personelu medycznego na wypadek rozprzestrzeniania się groźnej choroby zakaźnej, a także nadmiarowy zapas sprzętu ochronnego. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button