REKLAMA
Kategorie

Ograniczenia w dostawach prądu. Przemysłowcy będą domagać się odszkodowań za drastyczne pozbawienie ich dostaw energii

To, co powinno być w temacie oszczędzania energii dziecinnie łatwe dla wszystkich aż tak oczywiste nie jest. – Mówią – tak warto oszczędzać energię, ale też nie do końca wiedzą jak albo po co. Tutaj wyjaśniamy tego typu niejasności i próbujemy pokazać, że to rzeczywiście ma sens – oznajmia Krzysztof Kuczma, ekspert "Autobusu Energetycznego". Tyle profilaktyki, która w formie specjalnego autobusu zalicza właśnie rundę po Polsce. Rzeczywistość w kraju jest zupełnie inna. O przeciwdziałaniu zaczęto mówić w chwili gdy było już jasne, że najgorszego nie da się uniknąć. – Staramy się oczywiście, żeby jak najmniej przedsiębiorstw była z ograniczonym dopływem prądu – mówi Ewa Kopacz, premier RP.

 

By całość systemu energetycznego w Polsce nie padła w poniedziałek trzeba było częściowo wyłączyć z niego ponad półtora tysiąca przedsiębiorstw zużywających prąd w ogromnych ilościach. To sparaliżowało ich działalność i wyrządziło bardzo konkretne szkody. Dziś katowicka Ikea zdecydowała się otworzyć sklep pomimo tego, że klienci musieli się poruszać korytarzami niemal po omacku. – Zawsze taka sytuacja zamknięcia sklepu ma wpływ na naszą kondycję biznesową. Niemniej jednak w tym momencie najważniejsze jest bezpieczeństwo i samopoczucie klientów oraz naszych pracowników – podkreśla Aneta Gil, Ikea Katowice. To jedna z bardziej dyplomatycznych wypowiedzi przedstawiciela firmy, która została pozbawiona normalnych dostaw prądu. Organizacje zrzeszające przemysłowych odbiorców energii wystosowała do premier Ewy Kopacz i Polskich Sieci Elektroenergetycznych ostry list. Zarzucają, ze poniedziałkowa decyzja była krótkowzroczna i naraziła ich na gigantyczne straty. – Taka nierytmiczna praca naszych urządzeń nie pozostaje bez wpływu na ich stan techniczny. Co do strat – to te straty obecnie liczymy. Na pewno mówimy o dużych setkach ton – zaznacza Sylwia Winiarek, Huta Katowice, Arcelor Mittal Poland.

 

Przemysłowcy już zapowiedzieli, że będą domagać się odszkodowań za drastyczne pozbawienie ich dostaw energii. Na wyłączenie tego, co tylko się da dostali od Warszawy zaledwie dwie godziny. – Forma i sposób moim zdaniem budzą wątpliwości co do jakości przekazu dla przedsiębiorców – uważa Marcin Sutkowski, prezes Bumechu S.A.  Zdaniem ekspertów zajmujących się energetyką winnym krachu systemu nie był tylko upał. Polska produkuję energię głównie w oczywistych miejscach, nie inwestując prawie w ogóle w mniej konwencjonalne alternatywy. – Tak się kończy arogancja władzy. Polityka energetyczna to rząd, to korporacje – tutaj odbiorcy nie mają wiele do powiedzenia. Ale kiedy przychodzi kryzys to kto musi rozwiązywać problemy? Odbiorcy – wyjaśnia prof. Jan Popczyk, Politechnika Śląska.

 

W chwilach gdy Polsce groziła energetyczna zapaść u naszych zachodnich sąsiadów panowało wręcz energetyczne eldorado. Wszystko dzięki produkcja energii elektrycznej z paneli fotowoltaicznych. Większość zainstalowane są na prywatnych domach. Produkcję prądu Niemcy wzięli we własne ręce. Rozwiązanie, o którym od lat w Polsce tylko się dyskutuje.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button