4,5 tys. zł za ogrzewanie mieszkania?! Takie dostali rachunki!
Mieszkańcy Mysłowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej z niepokojem śledzą prognozy pogody. Skoro ostatnia zima nie należała do najostrzejszych, a oni dostali duże dopłaty do centralnego ogrzewania. To co będzie, kiedy przyjdą naprawdę duże mrozy?
Pani Grażyna Bieniek, która zazwyczaj dostawała zwroty, tym razem musiała dopłacić. Ale nie tylko to ją zaskoczyło. – Po dostarczeniu nam pierwszych rozliczeń byłam w szoku, jak doliczono nam łazienkę, w której podzielnika nie mam. Ani rurki, bo ją mam, skrócono. Dzwoniłam do spółdzielni – żadnych skarg nie chcieli słyszeć. Kazali złożyć reklamację na piśmie. Już miałam zawieźć, ale jej nie przyjęli bo okazało się, że i tak będzie drugie rozliczenie. A po otrzymaniu drugiego rozliczeniu jak dostałam to dostałam białej gorączki – wspomina Grażyna Bieniek, lokatorka bloku MSM w Chełmie Śląskim.
Do tej pory mieszkańcy MSM opłatę za łazienkowe ogrzewanie mieli wpisaną w koszty stałe. Teraz bez uprzedzenia musieli za nią zapłacić dodatkowo. Wielu się na to nie zgodziło. Po setkach reklamacji spółdzielnia jeszcze raz dokonała rozliczeń. Tyle tylko, że po odliczeniu kosztów łazienkowych – dopłaty były jeszcze większe.
– 4 i pół koła za ogrzanie mieszkania 60 metrowego w bloku, to chyba za takie pieniądze można duży dom ogrzać – pyta retorycznie Adam Duda, który broni mieszkańców MSM, którzy otrzymali ogromne wypłaty.
A wszystko przez nowe elektroniczne podzielniki ciepła, które zamontowano w mieszkaniach w ubiegłym roku. Nowe rozliczenia i nowy regulamin najbardziej uderzył po kieszeniach lokatorów. Prezes mysłowickiej spółdzielni mieszkaniowej różnice w rozliczeniach – zwrotów i dopłat podsumowuje krótko. – Są mieszkańcy, którzy skrajnie oszczędzają albo są mieszkania nieużytkowane, a są mieszkania, gdzie mieszkańcy potrzebują 22, 23 stopnie. Są też nieeksploatowane i część mieszkańców ogrzewa po prostu innych. I stąd też różnice – tłumaczy Adam Kaliszczak, prezes Mysłowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Zarząd zapowiada, że największe długi rozłoży na raty i obiecuje, że zmieni się również regulamin rozliczeń tak, aby było sprawiedliwiej. Pytanie, dla kogo? – Nie z jednej, to drugiej strony – i tak zrobili na swoje i tak. Wyszli na swoje czy nie? – zastanawia się Daniela Ochmańska, lokator bloku MSM w Chełmie Śląskim. Mieszkańcy nie mają zaufania do zarządu spółdzielni, ale niewiele mogą zrobić. Pozostaje im liczyć na łagodną zimę.
Podzielniki to złodziejstwo jak może tak być że są lokatorzy co mają przy odczycie co rok od 0 do 10 jednostek a ich sąsiedzi za ścianą po kilkaset. Bo przenikanie ciepła istnieje i sąsiedzi ich mieszkania ogrzewają. A propo ogrzewania za łazienkę Pan prezes robi Was w konia. Grzejniki w łazience i na klatkach schodowych czy piwnicach są nieopomiarowane są to koszty stałe
Podzielniki ciepła w jakie by nie były to złodziejstwo w czystej postaci. Ustalanie kosztów stałych i zmiennych przez administratorów polega na tym by Prezesi zyskali, alokatorzy mają płacić. Czysty przykład. Przez lata administrowała nami ŚDSM więc oczywiście dyskusji nie było. Podnosili koszty co pół roku zgodnie z prawem. Po założeniu Wspólnoty Mieszkaniowej mieliśmy wpływ na to co się dzieje. Uchwałą zlikwidowaliśmy podzielniki ciepła, bo jedni ogrzewali swoje mieszkania i płacili dopłaty, a reszta oszczędzała bo grzali ich sąsiedzi o mieli zwroty. Teraz każdy płaci solidarnie za metr kwadratowy i wszyscy mają zwroty. Wpłynęło na to również dobudowanie wiatrołapu i ocieplenie bloku. Warto w to inwestować. Po termomodernizacji zmniejszyliśmy zamówioną ilość ciepła. I nikt nas nie oszukuje. Płacimy za to co zużyjemy.
No muszą być premie na koniec roku ? Skąd mają na to zarobić?
Nie tylko w Mysłowicach się tak dzieje, że zamontowali elektroniczne podzielniki i zaraz wzrosły opłaty nawet w sezonie letnim gdy nie ma ogrzewania, może przykład idzie z Wodociągów Jaworzna i wspieranie rozwiązań elektronicznych w Będzina w 2010 roku bo przecież trzeba zarabiać na zadłużonym Lokatorze kosztem oczywiście Lokatorów (upłynnienie długów wierzycielom i sprzedaż Lokatorów obcemu kapitałowi — jak było w przypadki Defum winnych nie ma) za zgodą władz miejskich . to taki nowoczesny oscylator ekonomiczny (spółek miejskich nie odda bo się ich pozbędzie ?)