Ostatnie pielgrzymki docierają na Jasną Górę. Finał 15 sierpnia WIDEO
Kilkadziesiąt tysięcy osób z całej Polski, dziesiątki, a nawet setki kilometrów do pokonania na nogach, rowerem czy w wózku. W deszczu i upale. Po to, żeby wziąć udział w uroczystości Wniebowzięcia NMP na Jasnej Górze. Do Częstochowy przybywają kolejne grupy pielgrzymów, których jest już miejscu około 25 tysięcy.
Idą z najdalszych krańców Polski – sami, w parach, prywatnie albo służbowo. Każdy w swoim tempie. Nieraz kilka, a czasem nawet kilkanaście dni. To czas, kiedy mogą być sam na sam ze swoimi myślami.
-Przede wszystkim myśli się o intencjach. Ale idzie się też z grupą, więc czuje się wspólnotę. Wspólny śpiew, wspólne modlitwy. I to jest taki ważny, ważna część pielgrzymki – mówi Szymon, pielgrzym z Lublina.
Pielgrzymki, która od wielu lat gromadzi na Jasnej Górze tysiące wiernych. Niektórzy na uroczystości Wniebowzięcia NMP i rocznicę Cudu nad Wisłą przybywają nawet pięćdziesiąty raz.
-Ich wiara jest radosna, pogodna – chcą się dzielić nią. Myślę, że każdy, kto wyjdzie na ulicę, na Aleję NMP, żeby pozdrowić pielgrzymów czy nawet gdzieś, gdzie przechodzą czy nocują, tam wszędzie wszyscy zarażają się tą radością – mówi o. Michał Bortnik, rzecznik Jasnej Góry.
Radością, która nie zawsze towarzyszy im na co dzień. Dlatego chcą dawać przykład innym.
-Czasy są strasznie trudne, ja to zawsze powtarzam…okropne są. Jeżeli my rodzice dobrze nie wychowamy, to nie wiadomo, jak te dzieci potem, czy będą chciały, czy zboczą z tej drogi – mówi Anna, pielgrzymująca z Góry Św. Małgorzaty.
Drogi, która akurat w tych dniach prowadzi wszystkich pielgrzymów na Jasną Górę. Nie tylko zresztą pieszo.
-To ciężko opisać, to uczucie tak ze środka wypływa. Szczególnie, jak się tych ponad 300 km minie i się dojedzie. Tak to wtedy jest takie przejęcie – mówi Jarek, pielgrzym z Radzymina.
We wtorek, 15 sierpnia, o godz. 11, pielgrzymi wezmą udział w sumie odpustowej, którą na jasnogórskich błoniach odprawi abp. Wacław Depo, metropolita częstochowski. Weźmie w niej udział kilkadziesiąt tysięcy osób.
Magda Sincewicz