Oszuści w akcji. Tym razem proponują 60 tys. złotych
W zasadzie nie ma dnia, żeby policja nie otrzymywała zgłoszeń o oszustwach lub próbach oszustwa przez telefon komórkowy. Jak działają oszuści o tym przekonała się Alicja van der Coghen. I nagrała rozmowę. Jaki jest schemat – zobaczcie materiał Pawła Jędrusika.
Już na pierwszy rzut oka, a w zasadzie słuchu coś tu jest nie tak.
– Firma zarobiła w pani imieniu na pani koncie handlowym – mówi oszust.
I to niemało, bo 60 tysięcy złotych. Problem jednak w tym, że to oczywiście próba oszustwa. Bo po pięknych obietnicach są kolejne kroki.
– Dobrze, niech pani wejdzie do sklepu XYZ. Ja pani teraz pomogę, zapoznam panią ze wszystkim.
– I będzie pan mi kazał ściągnąć jakąś aplikację, tak?
– Aplikację, tak, to jest aplikacja i właśnie przez nią będziemy nagrywać naszą sesję wypłaty – mówi przez telefon jeden z oszustów.
A chodzi o aplikację zdalnego pulpitu, dzięki której złodziej może już wyczyścić nasze konto bankowe. W taki sposób próbowano oszukać Alicję van der Coghen. O sprawie poinformowała policję.
– Przedstawiają się, że są przedstawicielami firmy XYZ, mówią do mnie „pani Alicjo”, bo ten pan już pierwszy raz zwrócił się do mnie po imieniu, co już było podejrzane. I zaproponował mi 60 tysięcy złotych, że te pieniądze niby zarobiłam przez kliknięcie jakichś zgód przy rejestracji w serwisie Allegro – mówi Alicja van der Coghen, zadzwonił do niej oszust.
Całą rozmowę Alicja van der Coghen nagrała i opublikowała w mediach społecznościowych, żeby przestrzec innych. Ale mimo wielu apeli ze strony policji, ofiar takiej metody oszustwa nie brakuje.
– Cały czas zgłaszają się do nas osoby, które zostają w różny sposób oszukane przy pomocy czy to połączeń telefonicznych, czy to przez link, który został nam przesłany. Dlatego musimy wszyscy się uczulić na to. Jeśli ktokolwiek do nas dzwoni, coś nam chce sprzedać, twierdzi, że ma dla nas worek pieniędzy, wystarczy na przykład zainstalować aplikację. Często też te osoby mówią z obcym akcentem – mówi asp. szt. Adam Jachimczak, KWP w Katowicach.
I warto pamiętać, że pieniądze… po prostu nie spadają z nieba.
Autor: Paweł Jędrusik