Paweł Kukiz z wizytą na Śląsku: widzieliście ręce polityków, to moje dzieci mają bardziej spracowane
– Te tematy zastępcze w postaci in vitro, marihuana i tak dalej. To wszystko ma odciągnąć uwagę od kwestii zasadniczych, od konstrukcji państwa, systemu, to jest podstawowa rzecz – podkreśla Paweł Kukiz, kandydat na prezydenta RP. Rzecz, do której stara się przekonać, bez jak mówi wielkiej maszyny marketingowej, bilbordów i spotów reklamowych. Zwycięstwo zapewnić ma co innego. – Szczerość, z ludźmi spotkania, rozmowy, szczerość wypowiedzi. Niewymyślane, tylko to płynie prosto z serca – uważa Jacek Piwowarczuk, zmieleni.pl Katowice.
Tak jak na scenie muzycznej, tak i na arenie politycznej, Paweł Kukiz szybko skraca dystans i otwarcie mówi to co myśli. – Radykalny był zawsze, chociażby przypomnę utwór "ZCHN Zbliża się", zaczynający się od słów "ksiądz proboszcz się już zbliża, już puka do mych drzwi, pobiegnę go przywitać, flaszka w ręku drży", więc ten facet zawsze miał radykalne podejście – stwierdza Adam Złotorowicz, dziennikarz muzyczny. Z polityką związał się w 2009 roku podpisując między innymi apel o odwołanie wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego. Przez wielu kojarzony jednak jako inicjator akcji zmieleni.pl. Kraj mają zmienić m.in. jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Sejmu. – To my wskazujemy, kto będzie nas reprezentował, a nie wodzowie partii, spośród swoich. Ponad 60% to są ci sami ludzie w Sejmie, 26 lat.
Jasny przekaz i w zasadzie jedyne hasło "klucz", z którym Paweł Kukiz idzie do wyborów spowodował zdaniem specjalistów, że niespełna miesiąc przed wyborami marginalizowany dotąd kandydat cieszy się coraz większym poparciem. – Przekaz antysystemowy, antyestablishmentowy daje mu popularność i on zbiera te głosy niezadowolonych, którzy nazwijmy to chcieliby radykalnych zmian. Chcieliby można by powiedzieć w pewnym sensie wywrócić ten system do góry nogami – wyjaśnia Tomasz Słupik, politolog, Uniwersytet Śląski. W sondażu dla Rzeczpospolitej Paweł Kukiz spośród 11 kandydatów w wyścigu do prezydenckiego fotela awansował na trzecie miejsce. Różnica jednak jaka dzieli go od Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy jest gigantyczna. – Jeżeli porównamy już prawdziwe liczby 30-40% do liczb pana Pawła Kukiza, to jednak ta duża machina nazwijmy to polityczna, czy marketingowa jednak jest potrzebna – zaznacza Marcin Mańka, specjalista ds. kreowania wizerunku.
I o ile przy okazji wyborów prezydenckich machina ta ideały Pawła Kukiza może zmielić, to zgromadzone teraz doświadczenie zaprocentować może już niebawem w trakcie jesiennych wyborów do parlamentu. <.>