reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeStyl życiaTVS VIDEOZdrowie

Piękny marsz w Sosnowcu. To wsparcie dla chorych na autyzm

Setki błękitnych balonów, transparentów, odciśniętych na papierze dłoni i tyle samo uśmiechów. Tak wyglądały dziś ulice Sosnowca, którymi uczniowie z rodzicami i opiekunami przeszli w tradycyjnym już marszu, by okazać wsparcie rówieśnikom z autyzmem.

 

Ale nie o samą solidarność chodzi, bo by zacząć akceptować osoby w spektrum, konieczna jest świadomość. O tym mówił dziś gość honorowy marszu, Paweł Burczyk – aktor, ambasador akcji „Oswoić autyzm”, a przede wszystkim ojciec dorosłej już autystycznej córki.

– Jeździmy po to, żeby udowodnić, że taka nasza tajemnicza terapia działa cuda. Bo są różne terapie, terapia ręki, logopedyczna. Wiktoria prawie do szóstego roku nie mówiła, nie było z nią kontaktu, no miała te wszystkie cechy autystyczne. Natomiast kiedy zaakceptowaliśmy tę dziwność i pokochaliśmy bezwarunkową miłością w tym momencie, czyli z taką zgodą ze sobą i zgodą na świat, zgodą na to co jest, to nagle zaczęły się dziać cuda. Terapia miłością jest najlepszą terapią dla dzieci autystycznych. Zaakceptuj, pokochaj i będą się działy cuda – mówi Paweł Burczyk, aktor, ojciec autystycznej córki.

Sosnowiecki błękitny marsz organizowany jest już od dziesięciu lat, z inicjatywy polonistki, pedagog Szkoły Podstawowej nr 6 w Sosnowcu, na skutek prowadzonych rozmów z rodzicami. Jako koordynatorka akcji przyznaje, że te lata zauważalnie zmieniły podejście młodych ludzi do rówieśników w spektrum autyzmu, a elementem wspólnej socjalizacji są zintegrowane zajęcia.

– One chodzą do szkół ogólnodostępnych, więc my na co dzień rozmawiamy z ich rodzicami, wiemy z jakimi trudnościami one się borykają, stąd też taka inicjatywa. Co niektóre możemy od razu zdiagnozować, a niektóre dzieci przychodzą już do nas i rozpoczynają naukę już wiedząc, że mają zdiagnozowany autyzm. Częściej uczymy dzieci w ogólnodostępnej szkole z zespołem Aspergera, natomiast z trudnościami większymi, dzieci uczęszczają do specjalnych. Dzieci mają dostosowania na podstawie opinii, które otrzymujemy. Pracują po prostu z nauczycielem, mają zajęcia dodatkowe, indywidualne, ale są w ogólnodostępnych klasach, często mają nauczyciela wspomagającego – mówi Agata Kuc-Bednarczyk, inicjatorka Błękitnego Marszu.

We wtorkowym marszu udział wzięły setki uczniów ze szkół z całego Sosnowca, pośród nich znaleźli się również ci młodsi – przedszkolaki.

– Chcieliśmy wesprzeć osoby, które cierpią na spektrum autyzmu, żeby zwrócić uwagę, że te osoby są wśród nas. Rozmawiamy w ogóle o autyzmie, ale nie wskazujemy, które to są dzieci. Natomiast w naszej grupie też są takie dzieci – mówi Ewa Woźniak-Lisowska, opiekunka grupy przedszkolnej.

I warto pamiętać, że te dzieci z autyzmem nie są chore. To zaburzenie rozwoju, a według najnowszych danych Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, krajowy wskaźnik dzieci zidentyfikowanych z zaburzeniami ze spektrum autyzmu wynosi 1 na 36 dzieci.

Autor: Fatima Orlińska

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button