Wracamy do sprawy, która wielu zbulwersowała. Chodzi o pomysł wprowadzenia częściowej prohibicji w Bytomiu. Częściowej, bo zakaz sprzedaży alkoholu objąłby godziny od 23.00 do 5.00. Co ciekawe, głosów sprzeciwu w tej sprawie jest wiele – ale w konsultacjach społecznych wzięło udział zaledwie 6 osób!
Chociaż sklepowe półki się pod nim uginają, to w Bytomiu między 23:00 a 5:00 wkrótce może być ciężko go kupić. Władze miasta chcą wprowadzić ograniczenia dotyczące sprzedaży alkoholu. -To nie jest dobry pomysł. Będą meliny otwierać. To co to da? Nic nie da… już to przerabialiśmy wielokrotnie. To jest daremne co oni to wymyślają – uważa Antoni, mieszkaniec Bytomia.
-Jak ktoś będzie chciał pić to i tak alkohol znajdzie – dodaje Kazimiera Kuflewska, mieszkanka Bytomia. Może i znajdzie, ale nie będzie przy tym zakłócał spokoju – twierdzi prezydent Bytomia. Wprowadzając ograniczania w sprzedaży alkoholu chce poprawić komfort życia części mieszkańców.
-Z tym pomysłem nosiłem się już od wielu lat. Mieszkańcy Bytomia niejednokrotnie krytykowali działalność sklepów nocnych, w kontekście nocnej sprzedaży alkoholu. Dla wielu z nich jest on źródłem zakłócania porządku publicznego, ciszy nocnej, wręcz niektórzy mieszkańcy mówili, że życie w okolicy sklepów nocnych jest prawdziwym koszmarem – mówi Damian Bartyla, prezydent Bytomia.
Dodatkowo w Bytomiu liczą na jeszcze jeden efekt. -Na pewno interwencji będziemy mieli mniej, ponieważ w miejscach, gdzie sprzedawany jest alkohol w nocy tam zbierają się ludzie. Nie zawsze są to osoby, które się znają, które się lubią. Między nimi dochodzi do sprzeczek, kłótni, dochodzi do kradzieży czy rozbojów. Tutaj możemy odnotować spadek tej przestępczości, ale to oczywiście dopiero pokaże życie jak to faktycznie będzie – mówi podkom. Tomasz Bobrek, oficer prasowy KMP w Bytomiu.
Ostateczną decyzje w tej sprawie podejmą radni. Obecnie nocną sprzedaż alkoholu w Bytomiu prowadzą 52 sklepy.
(Sandra Hajduk)
