REKLAMA
Remonty DrógWiadomość dnia

Podróże z Krisem: Rzym bez turystów – sposób na zatłoczone atrakcje

Nasz redakcyjny podróżnik odkrywa dla Was w te wakacje kolejne miejsca, gdzie można złapać oddech, przenieść się w zupełnie inny świat. A czasem także i w czasie – bo Rzym to miasto, w którym zaklęto tysiąclecia historii. Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch… bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris – czyli Krzysztof Wilczewski.

 

 

Lubię zwiedzać Rzym o 6:00 rano… Niemal wszyscy, którzy słyszą ode mnie takie zdanie, łapią się z przerażeniem za głowę. Wyobrażają sobie przy tym rozmaite tortury, którym się poddaję, by o tak nieludzkiej godzinie być już na nogach w czasie swoich wakacji. Inni z kolei z politowaniem kiwają głową, mając mnie za dziwaka. A ja mam za sobą już ponad 5 wschodów słońca w Rzymie, w czasie których mogłem bez towarzystwa innych turystów delektować się (zatłoczonymi na co dzień) perłami starożytności. Ale zacznijmy od początku. Czy kiedykolwiek zdarzyło mi się będąc na wakacjach nastawić budzik na 5:00 rano? Oczywiście że nie! Myślicie, że chciałoby mi się wstawać tak wcześnie? Zaraz, zaraz… Mówiłem przecież, że lubię zwiedzać o wschodzie słońca. Jak więc to robię, nie wstając wcześnie z łóżka? Wszystko zaczęło się od czystego przypadku…

Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch... bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris - czyli Krzysztof Wilczewski (fot. Krzysztof Wilczewski)
Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch… bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris – czyli Krzysztof Wilczewski (fot. Krzysztof Wilczewski)

 

W czasie jednego z moich wyjazdów zwiedzałem Włochy północne, a lot powrotny miałem z Rzymu. Były to jeszcze czasy, gdy na naszych drogach królował Polskibus, a po reszcie Europy jeździł jego zagraniczny odpowiednik Megabus. Oczywiście z cenami od 1€. Skusiłem się więc na taki przejazd do Rzymu autobusem nocnym. Cena jednego euro, jaką zapłaciłem za bilet, wydawała się skutecznie wynagradzać trudy nocnej podróży Megabusem. W okolicach 5:00 rano byłem już na głównej stacji w Rzymie. Stamtąd tylko parę przystanków nocnym autobusem miejskim (tak 5:00 rano to w stolicy Włoch noc, a metro tak wcześnie nie jeździ) i moim oczom ukazał się jeden z symboli Wiecznego Miasta, a mianowicie Koloseum. Być może nie byłoby to aż tak niezwykłe przeżycie, gdyż budowlę tą widziałem już wcześniej, ale zawsze otoczona była chmarą turystów. Tym razem byłem tam tylko ja i dwóch policjantów ukrytych w samochodzie. Jako że oni Koloseum oglądać nie przyjechali, poczułem, że to miejsce było w tamtym momencie tylko dla mnie, tylko moje.

Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch... bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris - czyli Krzysztof Wilczewski (fot. Krzysztof Wilczewski)
Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch… bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris – czyli Krzysztof Wilczewski (fot. Krzysztof Wilczewski)
Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch... bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris - czyli Krzysztof Wilczewski (fot. Krzysztof Wilczewski)
Jak zwiedzać w turystycznym szczycie stolicę Włoch… bez tłumu turystów? Podpowiada nasz podróżnik Kris – czyli Krzysztof Wilczewski (fot. Krzysztof Wilczewski)

 

Przy okazji kolejnych wypadów do Włoch, tym razem już z premedytacją szukałem lotów powrotnych z Rzymu. W międzyczasie Megabus ugiął się pod ekspansją Flixbusa i zniknął z kontynentalnej Europy (dalej można się nim przejechać w Wielkiej Brytanii), więc biletów za 1 € już nie uświadczymy. Jednak cena 20 – 30 €, którą kasuje zielony przewoźnik za nocne kursy po Włoszech nie odstraszyła mnie i wczesnoporanne przyjazdy do Rzymu stały się dla mnie atrakcją. W czasie kolejnych wycieczek przyszła pora na wschód słońca na placu Świętego Piotra, innym razem była to fontanna Di Trevi, potem Schody Hiszpańskie, Kapitol…

Zobaczmy jak wygląda Watykan tuż przed wschodem słońca:

A tak wygląda wschód słońca w Stolicy Apostolskiej:

Plac Wenecki w okolicach Forum Romanum:

Na koniec Kapitol i Łuk Konstantyna:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button