Nocne światła reflektorów odbijały się od mokrego asfaltu na trasie DK 91 w Brudzowicach. Dla patrolujących ten rejon policjantów była to kolejna rutynowa służba. Jednak tej nocy czekała ich interwencja, która zakończyła się prawdziwym „hat-trickiem” w policyjnym wydaniu.
Nerwowy kierowca i podejrzana jazda
Mazda sunęła po drodze w chaotyczny sposób, zajmując niemal całą szerokość jezdni. Policjanci nie mieli wątpliwości – kierowca tego pojazdu nie panował nad autem. Szybka decyzja, sygnały świetlne, krótki pościg i samochód zatrzymuje się na poboczu.
Za kierownicą siedział 40-letni mieszkaniec Brudzowic. Już po pierwszych chwilach rozmowy mundurowi wiedzieli, że coś jest nie tak – od mężczyzny wyraźnie czuć było alkohol, a jego nerwowe ruchy wskazywały, że może mieć więcej na sumieniu. Rutynowe badanie alkomatem szybko rozwiało wszelkie wątpliwości. Wynik? 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Jazda bez uprawnień – grzech numer dwa
Alkohol to jedno, ale sprawdzenie dokumentów ujawniło kolejny problem. Kierowca nie powinien w ogóle prowadzić pojazdu. Starosta Będziński cofnął mu uprawnienia do kierowania już w 2016 roku! Oznaczało to, że od niemal dekady mężczyzna nie miał prawa siadać za kółkiem.
Ostatni gwóźdź do trumny – narkotyki
Kiedy wydawało się, że lista przewinień jest już wystarczająco długa, policjanci postanowili przeszukać mężczyznę. W kieszeni jego kurtki znaleźli mały pakunek. Szybkie testy potwierdziły – to amfetamina, w ilości pozwalającej na przygotowanie blisko 20 porcji dilerskich. To był trzeci i ostateczny cios, który przypieczętował dalszy los 40-latka.
Co dalej z zatrzymanym?
Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie, a rano usłyszał zarzuty. Prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, jazda bez uprawnień oraz posiadanie narkotyków – każde z tych przewinień samo w sobie mogło mieć poważne konsekwencje. W połączeniu stanowiły solidny powód do postawienia przed sądem. Teraz to on zdecyduje, jaką karę poniesie nieodpowiedzialny kierowca. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
