O oszustwach i wyłudzeniach pieniędzy jest głośno co jakiś czas. Metody „na wnuczka”, czy „na policjanta” odeszły już do historii. Oszuści wymyślają nowe metody, dzięki którym wyłudzają spore kwoty. Tym razem „do gry” wchodzi metoda „na pracownika banku”.
Obecnie już kilka osób dało się nabrać na telefony od rzekomych przedstawicieli bankowych. Ostatnią poszkodowaną jest 39-latka, która straciła niespełna 100 tysięcy złotych.
Oszuści coraz sprytniejsi
To, co nie wzbudza podejrzeń u osób poszkodowanych to, że na ekranach telefonów wyświetlają się nazwy poszczególnych banków. Wówczas wiele osób jest pewnych, że faktycznie rozmawia z przedstawicielami banków.
39-latka z Podkarpacia z oszustami prowadziła rozmowy telefoniczne przez dwa dni, w tym czasie z jej konta zniknęły wszystkie oszczędności oraz zostały zaciągnięte dwa kredyty. Dopiero po telefonie z prawdziwego banku, oferującego karty do zasiągniętych kredytów kobieta zdała sobie sprawę, że padła ofiarą oszustów.
Policja i Rzecznik Finansowy przestrzegają
„Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji. W kontaktach z nieznajomymi kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania” – informuje policja.
Z danych policji wynika, że coraz częściej dochodzi do tego rodzaju oszustw. Ostatnio ofiarą podobnego procederu została 25-latka z powiatu szydłowieckiego, która straciła 20 tys. zł, kolejne ofiary pochodzą z powiatu cieszyńskiego, łącznie została wyłudzona kwota 85 tys. zł.
Należy mieć na uwadze, że oszuści mogą dysponować niektórymi naszymi danymi, jak adres e-mail, wówczas może to uśpić naszą czujność.
Rzecznik finansowy przestrzega, że skala wyłudzeń do bankowości internetowych rośnie w bardzo dużym tempie.
„Dla przykładu w roku 2015 Rzecznik zarejestrował wpływ 13 takich spraw, podczas gdy w roku 2021 było ich 1608. Liczby te jednak nie odzwierciedlają skali problemu, ponieważ nie wszyscy konsumenci składają reklamacje do banków w sprawie oszustw” – podaje biuro prasowe Rzecznika Finansowego.
