Powódź 2017: Przestało padać, ale na śląskich rzekach wciąż stany alarmowe [WIDEO]
W końcu przestało padać, ale na wielu rzekach w regionie poziom wody nadal jest niebezpiecznie wysoki. Tak jak w Bieruniu, gdzie stan alarmowy na Wiśle przekroczony jest o 38 cm.
-Przejechałem rowerem zobaczyć co się dzieje, ale większość jest podtopionych domówi i pola – mówi Jan Mijal, mieszkaniec Bierunia. -W 2010 roku żeśmy tu mieli to z drugiej strony, to tu było wszystko te domy zalane, to było dużo, dużo gorzej. Tera więcej na strachu się obeszło. No piwnice mamy pozalewane, ale to jest normalne przy takiej pogodzie – mówi Janusz Wadas, mieszkaniec Bierunia .
Koryto rzeki, tam, gdzie istnieje możliwość wylewu, jest już zabezpieczone. Większe ryzyko podtopienia stwarzają miejsca, w których ziemia nie jest w stanie wchłonąć więcej wód opadowych. -Na razie nie widać żadnych strat, są tylko podtopienia lokalne na ul. Wiślanej, tam w Bijasowicach – mówi Kazimierz Chajdas, radny powiatu bieruńsko- lędzińskiego.
Strażacy cały czas pracują. Wodę z rowów melioracyjnych, zagłębień po szkodach górniczych i pól przepompowują do rzeki. -Rozstawione są trzy pompy pożarnicze, magistrale wężowe, którymi odprowadzana jest woda przez wał – wyjaśnia kpt. Piotr Smelik, PSP Tychy. Stany alarmowe na rzekach nadal przekroczone są w Pszczynie, Mizerowie- Borkach i Brynicy. Na szczęście prognozy są optymistyczne. W najbliższych dniach opady mają być już tylko przelotne. (Martyna Mikołajczyk)