Potrafią rzucić jednym kliknięciem na kolana całe państwa! Raport ABW o hakerach [WIDEO]
Wystarczy jedno kliknięcie w jeden przypadkowy link i nasz komputer ma nieproszonego gościa – wirusa. -Mogą się włamać wszędzie do mojego telefonu, komputera a teraz jak cała bankowość jest mobilna wszystkie dane ważniejsze trzymamy na komputerach, więc jest to dla nas zagrożenie – mówi Wojciech Wydro, mieszkaniec Katowic. Niewypowiedziana bez wystrzałów i nacierających wojsk. Stawka w tej cybernetycznej wojnie jest jedna. -Informacja o nas, czyli komplet danych osobowych. To wiedzieć o nas wszystko, nie tylko dane z dowodu osobistego, ale też dane z systemu oświatowego czy zdrowotnego – mówi Andrzej Lewiński, Zastępca Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Posiadając je można podszyć się pod dowolną osobę lub ją szantażować. Dane każdego z nas na czarnym rynku są warte kilkadziesiąt dolarów. A hakerzy stosują coraz bardzie wyrafinowane sposoby ich pozyskiwania. -Jest takie wydarzenie sprzed kilku tygodni. Doszło do kradzieży danych ponad 20 mln pracowników sektora publicznego w Stanach Zjednoczonych – podaje przykład Damian Kowalczyk, centrum informatyki śledczej Mediarecovery.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego właśnie opublikowała raport o cyber-bezpieczeństwie naszego kraju. W sumie w 2014 roku miało miejsce blisko siedem i pół tysiąca (7498) ataków na systemy rządowe i cywilne- najwięcej w historii. Ponad połowa tych ataków- (4681) polegała na zainfekowaniu dużej grupy komputerów złośliwym oprogramowaniem. -Zauważyliśmy problem prowadzenia tak zwanej wojny cybernetycznej, czyli wprowadzenia dezinformacji w internecie o tym co się obecnie dzieje na świecie. Możemy też powiedzieć skąd nadchodziły te ataki. Adresy IP należały do Chin, USA i Holandii to są trzy państwa które przodowały – wylicza płk Maciej Karczyński, rzecznik prasowy ABW. Sprawny haker jest w stanie zatuszować każdy swój ślad, tak by cyberpolicjantom trudno było wykryć jego działania. Dezinformacja to nie jedyna taktyka. Strony nawzajem zarażają się szpiegowskimi oprogramowaniami. -Takie zjawisko zaczęło się w 2007 roku od cyberataku na Estonię – mówi Damian Kowalczyk, centrum informatyki śledczej Mediarecovery.
Wtedy hakerzy działający najpewniej z terenu Rosji, sparaliżowali sąsiedni kraj na kilka dni. Od tego czasu każdy w tym rejonie Europy zaczął rekrutację wśród swoich hakerów. 95 procent uczestników ankiety, specjalistów w przełamywaniu zabezpieczeń, specjalistów od bezpieczeństwa w działach IT Podjęłoby chęć walki w sytuacji, kiedy doszłoby do zagrożenia cybernetycznego z zewnątrz – mówi Damian Kowalczyk, centrum informatyki śledczej Mediarecovery. Co tydzień pojawiają się setki nowych wirusów. Do zainstalowania wystarczy jedno kliknięcie. Dlatego autorzy oprogramowania muszą znać je równie dobrze jak ich twórcy. -Staramy się na każdym etapie tworzenia oprogramowania. Od projektu aż po testy szukamy luk w oprogramowaniu, aby je naprawiać lub tworzyć jakieś zabezpieczenia przed nimi – mówi Łukasz Żwak, programista w firmie Jcommerce. To, przypomina może zabawę w kotka i myszkę, ale takie działania coraz częściej stwarzają realne niebezpieczeństwo dla osób prywatnych, firm, a nawet państw. <.>