Powódź 2019: Co z zaporą w Wilkowicach? Mieszkańcy wciąż nie wrócili do domów!
Kilkudziesięciu ewakuowanych w czwartek mieszkańców Wilkowic w powiecie bielskim wciąż nie wróciło do swoich domów, mimo że opady ustały a sytuacja wygląda na opanowaną. Nie tylko oni pytają o zasadność budowy zapory na rzece Wilkówka.
Powódź pustoszy woj.śląskie! Czy zapora w Wilkowicach wytrzyma?
– Proszę pana! Jeżeli to po pierwsze zostało zaprojektowane, to gdyby było dobrze zaprojektowane, to nie powinno mieć miejsca to, co jest. Pytanie jest drugie proszę pana – po cholerę to projektowano? Jaki cel? Bo wodę się zbiera w jakimś celu? Pitnym itd. W jakim celu to budowano? – pyta zirytowany tym, co się dzieje w Wilkowicach Grzegorz Jaszczurowski, mieszkaniec Bielska-Białej.
Wczoraj istniało ryzyko zawalenia się zapory. Pompy o dużej mocy pompowały wodę ze zbiornika, żeby go odciążyć. Teraz woda spuszczana jest bez użycia zewnętrznych urządzeń.
–Ze względu na to, że opady ustały, więc napływ do zbiornika jest zdecydowanie mniejszy niż w dniu wczorajszym, co spowodowało wystarczający odpływ ze zbiornika kanałami konstrukcyjnymi tutaj przewidzianymi dla tego zbiornika – mówi st. kpt. Roman Marekwica z PSP w Bielsku-Białej.
Od wczoraj lustro wody obniżyło się już o ponad metr.
-Dzisiejszy sztab kryzysowy niestety nie przyniósł przełomu. Mamy dalej podtrzymaną opinię od TKZ-u, że dopóki nie przeprowadzą dodatkowych badań, dodatkowych analiz, musimy utrzymać ten stan zagrożenia i utrzymujemy w tym momencie stan ewakuacji – wyjaśnia Janusz Zemanek, wójt gminy Wilkowice.
Zbiornik w 2018 roku przejęło Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie od poprzedniego inwestora, którym był nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. Wody Polskie stwierdziły, że zbiornik nie spełnia funkcji przeciwpowodziowej czy gromadzenia wody pitnej na potrzeby mieszkańców gminy.
Dopatrzyły się błędów na etapie projektowania, realizacji, materiałów z jakich został wybudowany. W połowie 2018 roku wody Polskie złożyły zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnieni przestępstwa.
-Zawiadomienie dotyczy całego procesu począwszy, jak już wcześniej wspomniałem od momentu inwestycyjnego, od momentu realizacji dokumentacji projektowej oraz do momentu oddania zbiornika do użytkowania. Tutaj pragnę zaznaczyć, że wszelkie kontrole bezpieczeństwa obiektu w momencie gdy został oddany do użytkowania, te kontrole nie spełniały określonych wymagań – mówi Łukasz Lange, dyrektor RZGW w Gliwicach.
Niewykluczone jest wyburzenie zapory. Decyzję co dalej z obiektem podejmie Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Oprócz wyburzenia, w grę wchodzi przebudowa Budowa zapory zakończyła się w 2014 roku i kosztowała 7 milionów złotych.
autor: Radosław Nosal