Protest rolników przy lotnisku w Pyrzowicach WIDEO
Rolnicy cały czas wyjeżdżają na ulice i protestują. W piątek kilkadziesiąt traktorów i samochodów ciężarowych blokowało drogę w pobliżu lotniska w Pyrzowicach. I to nie koniec, bo za kilka dni rolnicy zamierzają zorganizować duży protest w Warszawie. Paweł Jędrusik.
Dziś na trasę przy lotnisku w Pyrzowicach wyjechało około 70 ciągników, które blokowały drogę 913 od trasy S1 w kierunku portu. Rolnicy po raz kolejny mówią, że ten protest nie dotyczy tylko ich.
– Chcemy też również do lokalnej społeczności przemówić, że to nie jest problem tylko rolników, tylko nas wszystkich. Że za przeproszeniem jesteśmy karmieni „syfem” – mówi Dawid Pytka, organizator protestu.
W piątek rolników wspierali górnicy z Solidarności, a także myśliwi.
– Jesteśmy grupą ludzi, którzy wykonują bardzo dużą pracę, jeśli chodzi o gospodarkę łowiecką, a jesteśmy niedoceniani. Musimy współpracować z rolnikami i chcemy z nimi współpracować, ale potrzebujemy w tym pomocy, ponieważ szkody łowieckie, które od wielu, wielu lat powoduje dzika zwierzyna, są dość duże. I musimy w tym wszystkim się wspierać – mówi Robert Nabrdalik, łowczy koła łowieckiego Jeleń w Będzinie.
Postulaty rolników są ciągle te same. Sprzeciwiają się importowi taniego zboża z Ukrainy, a także narzucanemu przez Unię Europejską „Zielonemu Ładowi”. Przekonują, że w ostatnich latach opłacalność produkcji znacznie spadła.
– Niestety, jest coraz gorzej i boimy się, że jeszcze kilka takich lat i niestety te wszystkie maszyny to będą stały u komornika albo na placach bankowych, bo niestety nie mamy już z czego spłacać tych rat. Nie ma w ogóle opłacalności, w tym roku cały czas dopłacamy do produkcji. Jest po prostu masakra – mówi Sławosz Małota, organizator protestu.
Rolnicy twierdzą również, że jeśli rząd nie wyciągnie do nich ręki, to grozi im bankructwo.
– Cóż tu mówić o działalności w tym momencie. To nie jest działalność, to jest raczej wegetacja rolnictwa polskiego, co symbolizowała trumna, którą zorganizowaliśmy na protest w Zawierciu. Po prostu polskie rolnictwo jest kładzione do trumny – mówi Michał Kowalczyk, rolnik, organizator protestu w Zawierciu.
Kolejny protest rolnicy zapowiadają na 27 lutego i może to być największy z dotychczasowych. Ma odbyć się w Warszawie.