Protest rolników w Szczekocinach WIDEO
W kilku miejscach na terenie całej Polski rolnicy blokowali w piątek drogi. Pojawili się, m.in. na drodze krajowej nr 78 w Szczekocinach. Około 120 traktorów skutecznie tamowało ruch. Uczestnicy protestu domagają się wprowadzenia przed rząd regulacji, które pozwolą zabezpieczyć ich płynność finansową.
-Jestem poszkodowany. Stratny, dużo pieniędzy pod względem nawozu, paliwa, ropy, właściwie ropa to, to samo co paliwo, a przede wszystkim zboża. Jest 100% tańsze zboże niż było i teraz człowiek traci. Staniało mleko, także tracimy bardzo dużo pieniędzy, co najmniej kilkaset tysięcy – mówi Włodzimierz, rolnik.
-Koszty nam rosną cały czas – białko, witaminy, te inne rzeczy, które musimy do produkcji kupować, a cena mleka spadła w granicach nawet 70 groszy. No i jest bardzo źle. Kredyty, nie wiadomo,, jak to dalej pogodzić, nie ma czym spłacać i robi się coraz to gorzej – mówi Sebastian Stańczyk, rolnik.
Protest jest też wyrazem sprzeciwu wobec napływającej do Polski słabej jakościowo żywności z Ukrainy.
-Nie ma potrzeny, żebyśmy jedli zboże spleśniałe czy miody, czy mleko. Swoje musimy eksportować, także dlaczego mielibyśmy tutaj mieć problem i żywność z obcych krajów, które nie spełniają norm. Proszę zauważyć, że to zboże, jak widzimy na zdjęciach, na relacjach, które nam rolnicy przedstawiają z granicy wschodniej, jakiej ono jest jakości? – mówi Andrzej Miąsko, działacz NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
Zboże ukraińskie jest dużo tańsze niż to produkowane w Polsce. Jak mowią rolnicy, dlatego przetwórcy żywności kupili to pochodzące zza wschodniej granicy, a polskie pozostało w magazynach i silosach.
-Ceny zbóż są bardzo zaniżone nasze, a wiadomo ukraińskie są sprowadzane – po prostu nas doszczętnie już teraz, zero zarobku na tym, co utrzymujemy – mówi Damian, rolnik.
Na dzisiaj zaplanowane zostało spotkanie ministra rolnictwa Roberta Telusa z ministrem rolnictwa Ukrainy, podczas którego dopracowana ma zostać umowa dotycząca importu zboża do Polski. Według rolników to jednak nie wystarczy.
-My jesteśmy jako rolnicy pod kreską. I w tych trudnych sytuacjach, tak samo jak jest susza, jak są opady, jak jest załamanie jest większa potrzebna rola państwa, żeby państwo regulowało, żeby rolnicy nie tracili swoich dochodów, bo mogą stracić dorobek kilku pokoleń i nie będą mieli czego przekazać swoim dzieciom. Albo w sytuacjach, gdy nie są zapłacone pieniądze dla rolnika, większa musi być rola państwa – mówi Artur Konarski, przewodniczący Świętokrzyskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
W proteście w Szczekocinach wzięło udział około 120 rolników. Organizatorzy nie ukrywają, że jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane, to w najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych manifestacji.
Protest rolników w Szczekocinach/Silesia Flesz TVS
Tomasz Koryciorz