Pruł jak po Nurburgringu. Za przejażdżkę A1 w Knurowie kierowca zapłacił 2500 [WIDEO]
Policjanci z drogówki obiecywali przy wchodzeniu w życie nowych kar zero litości i tolerancji dla piratów drogowych. I póki co są słowni. I to bardzo. Nie ma dnia, żeby w województwie śląskim nie sypały się mandaty z „najwyższej półki”. Są kolejne – w tym dla kierowcy, który autostradę A1 pomylił z torem Nurburgring
Nowe prawa o ruchu drogowym weszła w życie 1 stycznia. I już w Nowy Rok policja w całym kraju łapała pierwszych piratów drogowych, którzy dostali maksymalne – a więc opiewające na 2500 zł mandaty za prędkość.
Nowa metoda działania oszustów. Działają teraz „na koronawirusa
Ma być korzystniej. Zmiany w Polskim Ładzie
16 lipca Narodowym Dniem Powstań Śląskich? Apel leci do Andrzeja Dudy
Mimo, że drastycznemu w nowym taryfikatorze uległy właśnie mandaty za przekroczenie dopuszczalnej prędkości, to ci, co lubią wdepnąć mocniej gaz w podłogę na razie niewiele sobie z tego robią. Wiele za to za taką jazdę płacą.
Kolejny przykład spod Gliwic. Na autostradzie A-1 w Knurowie, policjanci z autostradówki zatrzymali do kontroli kierowcę Seata. Chwilę wcześniej, jadąc za nim, wideorejestrator ich radiowozu utrwalił prędkość z jaką się poruszał – 187 km/h. Na odcinku tym obowiązywało natomiast ograniczenie do 110 km/h. Za popełnione wykroczenie mundurowi nałożyli na kierowcę mandat w wysokości 2,5 tysiąca złotych oraz obciążyli jego konto w ewidencji 10 punktami karnymi.
-Mamy nadzieję, że tak dotkliwe kary i brak pobłażliwości mundurowych dla piratów drogowych spowoduje, że choć część z nich zdejmie nogę z gazu – mówią policjanci ze śląskiej drogówki i podtrzymują to, co mówili jeszcze przed wejściem w życie nowego taryfikatora. Zero pobłażania dla drogowych piratów.
red: FF