Przyjaźń na całe życie. Czoka zaopiekuje się niepełnosprawnym chłopcem [WIDEO]
To przyjaźń na całe życie. 9-letni Miron i labradorka Czoka od dzisiaj są nierozłączni. Chory na zespół Downa chłopiec, pomocy potrzebuje przez cała dobę. – Praktycznie jest zależny od innej osoby w każdej sytuacji. Ubierze się sam, ale czasami jest to odwrócona koszulka tyłem do przodu więc właściwie cały czas, na nas na rodzicach spoczywa kontrola nad Mironem – mówi Dorota Komander, mama Mirona.
Teraz część tych obowiązków przejmie Czoka. To właśnie ta dwuletnia labradorka będzie przede wszystkim czuwać nad bezpieczeństwem chłopca. Zadań jakie jednak jej powierzono jest o wiele więcej. – Pragniemy go wykorzystać do ćwiczeń rehabilitacyjnych ale też do motywacji Mirona w zajęciach logopedycznych – wyjaśnia mama chłopca.
Miron mówi mało i niezrozumiale. Wśród rówieśników nie ma przyjaciół. Dlatego rodzice chłopca bardzo liczą na to, że to właśnie Czoka będzie jego powiernikiem. – Kiedy my nie rozumiemy Miorna wtedy będzie ten pies. On będzie mógł sobie podejsć do niego, przytulić, wypłakać mu się – mówi Radosław Komander, tata Mirona.
Labradorka Czoka to pies niezwykły. Przez ostatnie dwa lata szkolona była na psa terapeutycznego. Jest jedynym w Polsce psem, który potrafi zająć się niepełnosprawnym dzieckiem z zespołem Downa. Proces szkolenia tego typu psów z przeznaczeniem dla osób niepełnosprawnych jest długotrwały i skomplikowany. W Polsce zajmuje się tym zaledwie kilka ośrodków, w tym katowicka fundacja Dogiq.
– Na 60 szczeniąt tylko 2 procent psów nadaje się do tego, żeby pełniło funkcję psa asystującego w przyszłości. Potem taki piesek umieszczany jest urodziny zastępczej. Tam przebywa u ok 10-12 miesięcy. Tak uczy się podstawowych zasad savoir vivre – mówi Aneta Graboś, prezes Fundacji Dogiq. Przede wszystkim posłuszeństwa i reagowania na blisko 60 komend. Prawdziwa praca nad psem zaczyna się jednak dopiero po roku, kiedy trafia do trenera i rozpoczyna naukę sztuki asystowania osobie niepełnosprawnej.
– Trener musi zostać taką osobą, czyli musi zacząć poruszać się na wózku, czyli musi być np. osobą niesłyszącą, niereagującą na różne dźwięki i musi ruszać rękami tak jak ta osoba będzie ruszała, dlatego że potem pracując już z tą osobą niepełnosprawną to później tej pies musi pomagać, musi się znaleźć w tej sytuacji – wyjaśnia Katarzyna Pytkowska, trenerka labradorki.
Tak jak Pefo, który od 4 lat opiekuje się niesłyszącą Panią Moniką. Ta, choć z decyzją o nowym lokatorze zwlekała, dziś bez niego nie wyobraża sobie życia. – Życie zmienia się o 180 stopni. Bez porównania staje się łatwiejsze, bezpieczniejsze. Ja sama stałam się osobą bardziej otwartą na ludzi – stwierdza Monika Rykaczewska, która jest "pod opieką" labradora.
Pefo nie tylko potrafi obudzić swoja panią do pracy, zasygnalizować zbliżającą się do niej osobę, ale nawet podać dzwoniący telefon. Takich psów jak Pefo i Czoka fundacja rozdała niespełna 20. Potrzeby są o wiele większe. Problemem są jednak ogromne koszty utrzymania czworonoga.
– Nie wszyscy są przekonani do szkolenia takiego psa, zwłaszcza jeśli pies jest szkolony po raz pierwszy. Jak np pies Pefo, który był wyszkolony dla niesłyszącej Pani Moniki. Był problem bo nikt nie chciał się podjąć finansowania projektu, którego jeszcze nikt nie robił – mówi Aneta Graboś, prezes Fundacji Dogiq.
Tym razem jednak się udało. Podobnie jak w przypadku Mirona, który dziś oficjalnie odebrał swojego przyjaciela….na całe życie.
FUNDACJA DOGIQ ul. Brynowska 51D 40-584 Katowice tel./fax 32 203 22 25 tel. kom.: 609 207 895 e-mail: kontakt@dogiq.info NIP: 6342573400 REGON: 278340460 KRS 0000216156 Numer konta bankowego: 57 8591 0007 0330 0927 0777 0001