reklama
BiznesTygodnik TVS

Recepta na transport. Specjaliści o przyszłości komunikacji publicznej w GZM

Podczas Międzynarodowych Targów EXPO KATOWICE dyskutowano m.in. o teraźniejszości i przyszłości transportu zbiorowego w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. 5 września 2024 w Międzynarodowym Centrum Kongresowym rozmawiali Małgorzata Gutowska, Jan Friedberg i Sebastian Pyka.

Małgorzata Gutowska to dyrektor Zarządu Transportu Metropolitalnego. Jan Friedberg, samorządowiec, inżynier transportu, nauczyciel akademicki i urzędnik państwowy, jest ekspertem w dziedzinie transportu i komunikacji zbiorowej. Sebastian Pyka to wiceprezes Ekopol Górnośląski Holding SA. Spotkali się na panelu Nowe horyzonty miast. Komunikacja jutra.

reklama

Co nas czeka w metropolitalnej komunikacji w najbliższych latach? Na pewno nie budowa metra.

– Metropolia nie jest homogenicznym organizmem, składamy się z 41 gmin. A w sumie, jako system, obsługujemy ich aż 56. I te gminy są różne. Są to duże miasta, ale i mniejsze miejscowości. Bywają gminy, które mają 9 tysięcy osób, więc czasami osiedle w dużym mieście jest większe. Więc powiedzenie, że metro rozwiązałoby wszystko, byłoby nieprawdziwe – mówiła Małgorzata Gutowska. I wyjaśniła, że na głównych ciągach komunikacyjnych Metropolia stawia na kolej, natomiast na obszarach, gdzie wjazd dużym, kilkunastometrowym autobusem jest kłopotliwy, przewoźnik skłania się do wprowadzenia minibusów.

reklama

Także rozmieszczenie przystanków ma odpowiadać ewoluującym potrzebom starzejącego się społeczeństwa. Uważa się, że akceptowalna odległość dojścia do przystanku wynosi obecnie 500 metrów. – Staramy się do tego dobierać odpowiednie środki komunikacyjne, tak aby wewnątrz Metropolii nie było białych plam komunikacyjnych – mówiła prezes Gutowska.

Elektryki tak, ale…

Z całą pewnością transportu nie zamierza się oprzeć w całości na autobusach elektrycznych. A to z paru względów.

– Wydaje się, że elektryfikacja jest etapem przejściowym – ocenia prezes Gutowska. – Na razie ma tyle samo zalet, co i wad. Owszem, autobus elektryczny jest czysty i znacznie już tańszy, jeśli chodzi o jego zakup. Ale też brakuje nam infrastruktury – w istniejącej już tkance miejskiej ciężko jest znaleźć miejsce, aby postawić ładowarkę. Może wodór, może coś innego jest przed nami. Na razie ten wodór jeszcze jest stosunkowo drogi, więc nie jest w tej chwili alternatywą do zastosowania powszechnie.

Małgorzata Gutowska podkreśla bowiem, że niewiele jest gmin tak bogatych, by było je stać, żeby cały swój transport publiczny oprzeć na autobusach o napędzie wodorowym. Sama Metropolia przymierza się do zakupu zaledwie ośmiu takich pojazdów. Dla porównania: cała jej flota liczy pojazdów około 1700.

Kwestią nie bez znaczenia jest autonomiczność autobusów w razie konfliktu zbrojnego, którego zagrożenie od czasu agresji Rosji na Ukrainę kładzie się cieniem na Polskę. Więc także i na miasta GZM. Pod tym względem pojazdy spalinowe górują nad elektrycznymi. Te ostatnie wymagają długotrwałego i ponawianego ładowania. W razie problemów z dostawami prądu bądź wręcz z dostępem do niego, nie byłoby można szybko przewieźć wielu pasażerów na dużą odległość. A taka potrzeba może zaistnieć w razie pospiesznej ewakuacji. Co więcej, by wyobrazić sobie paraliż transportu publicznego całkowicie opartego na pojazdach elektrycznych, nie trzeba nawet kreślić apokaliptycznych scenariuszy. To może się wydarzyć – i miało już w świecie miejsce – w wyniku samych tylko zimowych, bardzo niskich temperatur. 

– Część taboru powinna więc pozostać z takim napędem, który nie wiąże go jednoznacznie z infrastrukturą. Powinien być mieszany pod względem napędów i nie tylko opierać się w stu procentach na tym elektrycznym – podsumowała pani dyrektor.

– Rzeczywiście jest to zawiłe i prawdopodobnie trzeba skomplikowanych rozwiązań mieszanych – zgadzał się Jan Friedberg.

HVO i metropolitalna kolej

Tak więc w dużej mierze zostaniemy przy autobusach spalinowych, choć niekoniecznie napędzanych benzyną czy ropą. Sebastian Pyka zwrócił uwagę, że alternatywą dla nich jest syntetyczne paliwo ekologiczne, czyli HVO, o radykalnie obniżonej emisji dwutlenku węgla. – Ogranicza CO2 do 90% – przypominał wiceprezes Ekopolu Górnośląskiego. Podkreślając, że HVO można praktycznie od razu zastosować do większości pojazdów i nie byłoby problemów z jego magazynowaniem. Zwłaszcza w porównaniu z wymogami, jakie musi spełniać magazynowanie wodoru.

Transport zbiorowy ma skorzysta na przebudowie katowickiego węzła kolejowego… jak już Katowice przetrwają to całe to związane z nim komunikacyjne piekło, w którym będą żyć przez najbliższych parę lat. – Wydaje się, że po to właśnie ta przebudowa ma nastąpić, po to budujemy kolejne tory, żeby stworzyć metropolitalną kolej wewnętrzną – mówiła Małgorzata Gutowska.

A może w Metropolii sprawdziłby się przy okazji tramwaj dwusystemowy? Czyli taki, który może wykorzystywać także tory kolejowe? Tu prezes Gutowska nie kryła wątpliwości: – Taki tramwaj jest super, ale sprawdza się w głównej mierze w niedużych miejscowościach. W obszarze naszego zlepku miast o łącznej populacji 2,5 mln ludzi, wpuszczanie jeszcze tramwajów w infrastrukturę kolejową nie jest szczególnie dobrym, szczęśliwym rozwiązaniem.

Mimo tego spodziewajmy się utrzymania, a nawet rozszerzenia dywersyfikacji środków transportu publicznego. A może także darmowych przejazdów? Niestety, w najbliższej przyszłości nie powinniśmy na to liczyć. – Nie robimy tego tylko i wyłącznie społecznie – powiedziała wprost Małgorzata Gutowska – ale również ma to jakiś kontekst biznesowy. Często uciekamy od tych stwierdzeń, ale taka jest prawda.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button