Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Rolnicy strajkowali w czeskim Cieszynie

Nie chcą zielonego ładu, żądają zamknięcia granic dla przepływu produktów rolnych z Ukrainy i oczekują, że to, co przyjeżdża masowo do Europy będzie jakkolwiek kontrolowane. Rolnicy znów wyjechali na ulice, tym razem w czeskim Cieszynie.

Czesi protestowali po raz pierwszy i jak sami mówią, zmusiła ich do tego sytuacja. Dodają, że po masowych protestach w Polsce zrozumieli, jak ważna jest jedność i solidarność całej Europy, bo postulaty, mimo różnic językowych, brzmią tak samo.

– Chcemy głównie, aby się tutaj nie zwoziło tego, co nie spełnia warunków Unii Europejskiej. Bo i Polacy, Czesi, Niemcy, wszyscy muszą je spełniać. Tu się dowozi mięso, a my nie wiemy, kto je tam hodował. My tu robimy dużo, ciężko na to pracujemy, a oni dowożą to taniej. Przyjeżdżamy tu, bo chcemy pokazać to całej Unii Europejskiej. Nasz minister wyjeżdża 26 lutego do Parlamentu Europejskiego i tam mają rozmawiać o całej Unii Europejskiej, o Zielonym Ładzie, o wszystkich protestach. Ten protest to podpora naszego ministra, waszego ministra i wszystkich – mówi Marian Kaleta, rolnik z Czech.

Problem czeskich rolników wiąże się nie tylko ze stratami finansowymi, ale również brakiem zysków. Ponadto uważają, że ich dotychczasowa praca przez wiele lat nad produkcją zdrowej żywności idzie na marne.

– Mamy tutaj obok w Karvinie i obok w Piotrowicach gospodarstwo rolne. Jesteśmy producentami zarówno roślinnej jak i hodowlanej. Na produkcji roślinnej jesteśmy teraz stratni, te dowozy z Ukrainy nas zabijają. Szkoda tylko, że w mediach nie ma więcej informacji z Medyki, z tego, jak na granicy polscy rolnicy walczą za nas wszystkich – mówi Pawel Kondziolka, rolnik z Czech.

Powiązane artykuły

Pośród grupy kilkuset rolników, którzy zebrali się na moście granicznym w Cieszynie Boguszowicach byłak tłumaczyli, zbyt wiele rzeczy skumulowało się w kontekście ich sytuacji, by dłużej siedzieli cicho.

– W tym roku miało wejść ugorowanie, czyli nasza ziemia miała stać odłogiem kilka procent, w perspektywie potem dziesięć, piętnaście, aż potem połowę nam wezmą. Bo w Europie według nich produkuje się za dużo żywności, bo chcą ściągać żywność z Ukrainy, z Ameryki Południowej, gdzie wielkie zachodnie koncerny poinwestowały masę pieniędzy. Stamtąd chcą sprowadzać żywność niedobrej jakości, złej jakości, stosują tam środki, które u nas już dwadzieścia lat temu zostały zakazane. Nie mają żadnych norm jeśli chodzi o nawozy, my takie mamy. No i właściwie żadnej kontroli nie ma – mówi Piotr Zajęczyk, rolnik z Wyr.

Podczas wszystkich protestów, które dotychczas odbyły się w Polsce, ale i dzisiejszego w czeskim Cieszynie, rolnikom towarzyszą myśliwi. Oni również sprzeciwiają się zapisom w Zielonym Ładzie i narzucanej, jak mówią, światopoglądu. Podkreślają jednocześnie, że myśliwi to zabójcy.

– To myśliwi uratowali wiele gatunków zwierząt, jak choćby żubr czy bóbr. Tam nie było tych małych organizacji społecznych, które dzisiaj są przeciwko nam. Dlatego chcemy, aby nas myśliwych zauważono. My chcemy, żeby więcej już nam nic nie odbierano. Ta ustawa prawo łowieckie przez ileś, kilkanaście lat do tyłu, była nowelizowana ileś tam razy, chyba z pięćdziesiąt co najmniej. Już nie chcemy, żeby tam coś zmieniano – mówi Tomasz Pieczonka, myśliwy z Ziemi Cieszyńskiej.

Rolnicy z Czech zapowiadają, że choć to ich pierwszy protest, jeżeli będzie potrzeba, będą blokować kolejne drogi.

Autor: Fatima Orlińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button