Rosja wstrzymuje dostawy gazu. Jego cena mocno w górę
Rosja wstrzymała dostawy gazu gazociągiem Nord Stream. Federacja Rosyjska tłumaczy tę decyzję problemami technicznymi – rzekomo w wyposażeniu gazociągu pojawił się przeciek i jak czytamy w komunikacie – zostanie on ponownie zamknięty po trzydniowej przerwie konserwacyjnej. Z najnowszych informacji wynika jednak, że rurociąg ma pozostać zamknięty na czas nieokreślony.
Wzajemne oskarżenia
Trudno jednak do końca uwierzyć w powyższe doniesienia. Niektórzy sądzą, że bardziej racjonalnym powodem jest odwet za sankcje, które zostały nałożone na Rosję w związku z agresją na Ukrainę.
Jak podaje agencja Reuters – Europa i Rosja wzajemnie się obwiniają. Ci pierwsi uważają, że państwo kierowane przez Putina, używa gazu jako broni, z kolei Rosja obwinia Europę za wszczęcie wojny gospodarczej, sankcje bowiem miały utrudnić Gazpromowi utrzymanie gazociągu.
Jak podaje Kreml – „to Europa jest winna wstrzymania dostaw gazu przez Nord Stream”.
„Jeżeli Europejczycy absolutnie absurdalnie podejmą decyzję o odmowie serwisowania swojego sprzętu, a raczej sprzętu należącego do Gazpromu, do którego serwisowania są zobowiązani umownie, to nie jest to wina Gazpromu” – wypowiedź rzecznik Kremla Dmitrija Pieskowa, dla rosyjskiej telewizji państwowej.
Reakcja rynku
To jednak nie koniec problemów, reakcja rynku na te doniesienia była natychmiastowa – gaz podrożał o ponad 30%.
Jak podaje Reuters – Kilka państw uruchomiło już plany awaryjne, mogące prowadzić do racjonowania energii, co spowoduje zwiększenie perspektywy recesji.
Poszkodowane są także Węgry, które mają podpisaną umowę z Gazpromem.
Francja już zapowiedziała, że dostarczy więcej gazu Niemcom, sama natomiast boryka się z deficytem produkcji prądu, w wyniku prac remontowych, które są prowadzone w kilkudziesięciu elektrowniach jądrowych. Deficyt ten z kolei mają pokryć Niemcy.