Rozszerzone samobójstwo w Katowicach? Ofiary wysłały list
„Jeśli ktoś się zastanawia, jak doszło do tej tragedii w Katowicach-Szopienicach to oto kilka słów wyjaśnienia” — tak rozpoczyna się list ofiar wybuchu w katowickiej kamienicy, który otrzymali dziennikarze Polsatu.
Polsat News ujawnił dzisiaj, że do redakcji programu Interwencja wpłynął wysłany dwa dni przed wybuchem list, którego autorem miała być rodzina będąca w konflikcie z proboszczem parafii. Grozili w nim, że popełnią samobójstwo. To właśnie członkami tej rodziny były kobiety, które zginęły w wybuchu.
„Nie pozostało nam nic innego jak rozszerzone samobójstwo, a tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu” — napisały w liście ofiary wybuchu. Przyczyną ich decyzji miała być trudna sytuacja życiowa i brak pomocy ze strony księdza, do którego zwróciły się o wsparcie i u którego mieszkały. Ich zdaniem, nie doceniał on ich pracy, a także je okradał.
„Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu czy śmierci” – można przeczytać w liście.
Pod listem podpisały się trzy ofiary wybuchu: dwie kobiety, które zginęły, oraz mężczyzna, który został ranny i przebywa w szpitalu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek potwierdziła, że list zostanie dołączony do sprawy, jako materiał dowodowy.
Polsat News