REKLAMA
Kategorie

Ruda Ślaska: posypały się ciosy i kopniaki. Panie znowu w akcji

Ruszyła 5. edycja bezpłatnego kursu samoobrony dla pań. Ponad 40 kobiet zjawiło się dziś w sali Rudzkiego Klubu Kyokushin Karate, by pod okiem trzech wykwalifikowanych instruktorów ćwiczyć m.in. taktykę bezpiecznego upadku oraz przyjęcie pozycji walki. Organizowany przez Rudę Śląską kurs tradycyjnie obejmie 8 spotkań.

– Bardzo mi się podobało! Dużo energii musieliśmy włożyć w te ćwiczenia. Rozgrzewka również była bardzo intensywna. Dzisiaj zdążyliśmy już poznać dużo przydatnych podstawowych elementów – mówiła po zajęciach Alicja Gryc–Rutkowska, jedna z uczestniczek. – Podglądałam przez kilka lat córkę, która ćwiczyła judo, aczkolwiek te zajęcia różnią się. Są nastawione typowo na to, by wiedzieć, jak zachować się w trudnych sytuacjach. Bardzo mili prowadzący i świetna atmosfera, z przyjemnością będę chodziła dalej na zajęcia – podkreślała.

O profesjonalizmie prowadzących i wesołej atmosferze podczas zajęć wspominała też Anna Partuś, która w zajęciach udział bierze już drugi raz. – Bardzo fajne jest to, że prowadzący potrafią wejść w klimat sytuacji potencjalnie niebezpiecznej. Przez to potrafimy sobie wyobrazić tego napastnika – zaznaczała. – Wszystko zależy od osoby, ale myślę, że po takich zajęciach kobieta staje się pewniejsza siebie bogatsza o dodatkową wiedzę – dodała.

Panią Martę Paprocką do udziału w zajęciach namówiła koleżanka. – Rewelacja! Jest świetnie! Nawet się nie spodziewałam. Przede wszystkim dobrze się bawiłam. Spociłam się, jak po porządnych ćwiczeniach. Było wesoło i profesjonalnie i o to mi chodziło -podsumowała. –  Na kurs wyciągnęła mnie koleżanka. Powiedziałam sobie „czemu nie”. Taką motywacją dla mnie były też pierwsze przebłyski słońca. Jak już przychodzi wiosna, to się chce coś zrobić. Najgorzej jest zacząć, ale jak już człowiek się ruszy, to sprawia to przyjemność i życie jest fajniejsze – dodała.

Po pierwszych zajęciach panie potrafią przyjąć bezpieczną pozycję walki, żeby zmniejszyć skutki ewentualnego ataku. Nauczyły się także jak bezpiecznie upadać. Szkolone są pod okiem trzech instruktorów – Marka Partusia, Romana Dymka oraz Piotra Muca. Na co dzień panowie są pracownikami służb miejskich, ale też instruktorami Rudzkiego Klubu Kyokushin Karate. – Poza tymi zajęciami panie spotkają się z nami jeszcze siedem razy. Na ostatnich zajęciach będzie taki mały test sprawdzający nabyte umiejętności praktyczne. Będą musiały poradzić sobie z potencjalnym napastnikiem i go obezwładnić. Jak dotąd większość uczestniczek radziła sobie z tym zadaniem świetnie – wspominał Roman Dymek, prezes klubu. – Należy jednak pamiętać, że konfrontacja to zawsze ostateczność. Podczas zajęć będziemy paniom też tłumaczyć, jak unikać sytuacji niebezpiecznych, jak przewidywać sytuacje zagrożenia. Zajmujemy się tym tematem od lat i możemy się z paniami podzielić doświadczeniem zawodowym, jak i prywatnym. Samoobrona to nie tylko chwyty, w tym zagadnieniu mieszczą się też kwestie psychologiczne, kwestia postaw i zachowań. Stąd potrzebna jest pewna ciągłość w szkoleniu. By odnieść zamierzone efekty, potrzebne są minimum dwa miesiące – zauważył.

Należy pamiętać, że w sytuacji potencjalnego zagrożenia ważna w dużej mierze jest nasza sprawność fizyczna. Jeżeli ktoś nas zaatakuje, a nie mamy pod ręką, rzeczy, która mogłaby nam służyć jako obrona, musimy użyć rąk i nóg. Istotne byśmy wiedzieli, jak się zachować. Ważne też, byśmy starali się być w dobrej formie, stąd wszelkiego rodzaju aktywności fizyczne są tak ważne  – zaznaczał instruktor Marek Partuś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button