Ruszył proces maszynisty Kolei Śląskich: „Na siłę dąży się, żeby mnie skazali!” [WIDEO]
Ruszył proces apelacyjny Dariusza Telęgi, maszynisty Kolei Śląskich, skazanego za śmiertelne potrącenie kobiety znajdującej się na torach. W Sądzie Okręgowym w Rybniku odbyła się rozprawa, podczas której dopuszczono dowody biegłego sądowego, o przesłuchanie którego wniósł obrońca pana Dariusza.
Na jesienne wieczory najlepszy kryminał!!! Serial COLUMBO w TVS!
-Była to rzeczowa, konkretna wykładnia tego, co miało miejsce. I biegły doszedł do wniosku, że potrzebne są jeszcze parę parametrów, które do opinii uzupełniającej powinny być zrobione. Sąd po namyśle stwierdził, że jest to zasadny wniosek i dlatego też teraz sąd będzie się zwracał do Kolei Śląskich o podanie zapisów cyfrowych w zakresie drogi hamowania, a następnie biegły – jeżeli te dane oczywiście zostały zachowane – będzie sporządzał opinię uzupełniającą i na tej podstawie sąd będzie dalej procedował – mówi Jakub Lekston, obrońca Dariusza Telęgi.
Jak dodaje obrońca pana Dariusza, sprawa już dawno mogłaby mieć swój finał, gdyby nie powołanie biegłego z zakresu ruchu drogowego, zamiast kolejowego. Natomiast drugi biegły eksperyment procesowy w tym zakresie przeprowadzał pierwszy raz. Dariusz Telęga nie chce szeroko komentować sprawy.
– Dla mnie, no nie wiem, ja zrobiłem to, co miałem zrobić. Parametry, o które teraz dzisiaj upomina się pan prokurator, no były w tej całej rozprawie przedstawione. A co to zmieni teraz w tej sprawie… no nie rozumiem tego, nie rozumiem. Nie wiem o co chodzi w tym momencie. Ja mogę tylko powiedzieć w taki sposób, że na siłę dąży się, żeby mnie skazali. To wszystko – mówi Dariusz Telęga, maszynista.
Maszynista stawił się na dzisiejszej rozprawie w towarzystwie kolegów z pracy, którzy mocno go wspierają. Znając jej specyfikę są świadomi, że w takiej sytuacji mógł i może znaleźć się każdy z nich.
-To jest taki precedens. W kraju nie zdarzyła się jeszcze taka sytuacja, żeby maszynista został oskarżony albo skazany za to, że ktoś wyszedł na tory i go potrącił. Także my obawiamy się tego, że jeśli ta sprawa zakończy się po myśli prokuratury, no to każdy z nas może się tego spodziewać teraz – mówi Jarosław Piprek, maszynista Kolei Śląskich.
Po zgromadzeniu przez sąd dodatkowych materiałów dowodowych, kolejna rozprawa powinna odbyć się w ciągu pół roku. Przypomnijmy, że maszynistę skazano na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, a do wypadku za który miałby odpowiedzieć doszło w grudniu 2018 roku.
autorka: Fatima Orlińska
Ponad 100 śląskich policjantów złożyło ślubowanie. Mamy też pierwszą kobietę komendantkę! [ZDJĘCIA]
W Gliwicach ma powstać spalarnia odpadów. Ze śmieci produkowana będzie energia
To wygoda dla sprzedawcy i klienta. E-paragon już wkrótce w kasach on-line