Rybnik: Małżeństwo mogło zginąć w pożarze. Byli uwięzieni na ostatnim piętrze [ZDJĘCIA]
W bloku przy ulicy Lompy w Rybniku paliło się mieszkanie. Kiedy mundurowi dotarli na miejsce, z mieszkania na ostatnim piętrze wydobywały się już kilkumetrowe słupy ognia. Jeden ze świadków przekazał mundurowym, że z mieszkania w którym wybuchł pożar, został ewakuowany mężczyzna i nikogo nie ma środku. Nagle, w jednym z okien na ostatnim piętrze, policjanci zauważyli dwie osoby, które wzywały pomocy.
Poruszanie w budynku utrudniało silne zadymienie. Interweniujący policjanci z mieszkania na ostatnim piętrze, wyprowadzili kobietę i mężczyznę. Kobieta została natychmiast przekazana ratownikom medycznym, ponieważ miała problemy z oddychaniem. Przybyli na miejsce strażacy ugasili pożar i udzielili pomocy przedmedycznej jednemu z interweniujących policjantów, który z powodu podtrucia dymem miał problemy z oddychaniem. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do szpitala z objawami podtrucia trafił 41-letni właściciel mieszkania, w którym wybuchł pożar oraz jeden z mieszkańców, który wyprowadził go z mieszkania. Strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku wstępnie ustalili, że do pożaru doszło w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej.