Są zarzuty dla matki 2,5-latka. Twierdzi, że wypadł jej na balkonie z rąk
Są zarzuty dla 38-letniej matki 2,5-letniego chłopca, który w piątek w Bielsku-Białej wypadł z piątego piętra. Kobieta została także tymczasowo aresztowana na trzy miesiące.
Tą tragedią od kilku dni żyją mieszkańcy bloków przy ulicy Poprzecznej w Bielsku-Białej. To tu w piątek po południu z balkonu na piątym piętrze wypadł 2,5-letni chłopiec. Dla mieszkańców to tragedia.
– Ogromna. Cud, że przeżyło to dziecko. Na razie żyje, to może się uda – mówi Marek, mieszkaniec Bielska-Białej.
– Śmigłowiec wylądował, to był taki hałas niesamowity, że to zaintrygowało człowieka co się dzieje. Bo karetki, czy straż pożarna, to już człowiek się do tego przyzwyczaił, że coś się dzieje takiego, ale nie aż tak tragicznego. Także podeszłam tam… No i straszne to było – mówi Jadwiga, mieszkanka Bielska-Białej.
W sprawie zatrzymano 38-letnią matkę chłopca, która jak się dowiedzieliśmy, nie miała praw rodzicielskich. Kobieta odpowie za umyślne narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za nie udzielenie pomocy, bo tuż po zdarzeniu uciekła. Według ustaleń prokuratury kobieta miała trzymać dziecko na rękach na balkonie.
– Te zarzuty wynikają z tych ustaleń, które do tej pory zostały dokonane. Na tym etapie nie da się wykluczyć wersji przedstawionej przez matkę, czyli że dziecko upadło jej przypadkowo. Ona nie miała zamiaru wypuszczenia dziecka z rąk, trzymała je, natomiast w sposób nienależyty je zabezpieczyła i to dziecko jej wypadło – mówi Anna Zarychta, Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała-Południe.
Przypomnijmy: dramat rozegrał się na jednym z bielskich osiedli. By ratować dziecko na miejsce wezwano śmigłowiec LPR.
– Skierowani na miejsce policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, na miejscu była też grupa dochodzeniowo-śledcza, która zrobiła oględziny. Na miejsce skierowano też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przewiózł chłopca do szpitala w Katowicach – mówi mł. asp. Patryk Frąc, KMP w Bielsku-Białej.
Chłopiec przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jest w ciężkim stanie, ma wielonarządowe obrażenia. Obecnie jest w stanie śpiączki farmakologicznej.