Samotny ojciec z Sosnowca opiekuje się sześciorgiem dzieci. Pomoże stowarzyszenie i studenci WST
Poukładać na nowo życie po odejściu mamy nie jest im łatwo. Pani Aneta chorował na raka, zmarła rok temu. W Wigilię. – Nie mogłem się odnaleźć w ogóle, zawsze sam. Zawsze w Niemczech, a tu nagle taka zmiana. Nagle matka i ojciec w jednym, jeszcze się gubię trochę. Nie powiem, że nie, ale staram się przynajmniej – mówi Janusz Komarnicki, który sam wychowuje sześcioro dzieci. Śmiertelna choroba żony oznaczała dla niego rezygnację z pracy w Niemczech. Skończyły się dobre pieniądze, zaczęła się opieka nad dziećmi. Oliwier, Mikołaj, Klaudia, Dajana, Dawid i Patryk. Każdy ma inne potrzeby i pragnienia. – Marzę o tym, żeby się w końcu z mamą spotkać. Teraz jest szczęśliwa to już rozumiem, tutaj się tylko męczyła – mówi Klaudia Komarnicka.
Niektórych marzeń nie da się spełnić, ale są takie które można. Generalny remont dwupokojowego mieszkania to jedno z nich. Prysznic dobrze, by było przenieść do łazienki, ale łazienki w mieszkaniu jeszcze nie ma. Z pomocą rodzinie przyszli studenci. To w Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach już w najbliższy czwartek studenci zorganizują charytatywny pokaz mody i licytacje. Uzyskane pieniądze przekażą na remont. Sami zaprojektują pokoje dla dzieci. – My nie robimy tego dlatego, żeby ktoś nas poklepał po plecach, że super, że zrobiliście fajną robotę. Tylko chodzi nam o to, żeby rzeczywiście pomóc. Ja nie oczekuję za to, że my to zrobimy nawet słowa dziękuje. Dla mnie będzie to super, jeżeli wejdą ci ludzie i powiedzą – o kurcze to jest nasze mieszkanie – podkreśla Sandra Paszkowska, studentka Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach. Ze studentami współpracuje Stowarzyszenie Piękne Anioły. Oni też starają się zdobyć dodatkowe fundusze, ale przede wszystkim znaleźć fachowców, którzy mogliby pomóc. – Fajnie jest połączyć siły. Dla nikogo nie będzie obciążeniem, jeśli każdy da jakąś część swojej pracy. Jeden wykona instalacje, inny przyjdzie położy tylko podłogi i w ten sposób wszyscy będziemy mieć udział, że 6 dzieci dostanie taki swój nowy świat – zaznacza Katarzyna Konewecka-Hołój, Stowarzyszenie Piękne Anioły.
Pan Janusz to teraz tata na cały etat, przy szóstce dzieci trudno znaleźć stałą prace. Gdy tylko może pracuje dorywczo. Jednak by przeżyć cały miesiąc mają niewiele ponad 1500 złotych. – Dzisiaj już niczego nie mamy, lodówka jest pusta. Sam czekam na przelew jakiś, sprawdzam co chwilę, ale jeszcze nie ma – mówi pan Janusz.
– Bardzo pomocne, by było gdyby pan Janusz znalazł prace, niestety z pracą jest ciężko, asystent rodziny pomaga znaleźć pracę, motywuje go – dodaje Magdalena Olszar, MOPS w Sosnowcu
Najlepszą motywacją dla pana Janusza są dzieci. Jak mówi tylko one mu pozostały. Od śmierci żony sam stara się przywrócić im uśmiech. Teraz oni spróbują mu w tym pomoc.
wszystkiego dobrego życzę tej rodzinie