Kategorie

Sekrety urody kobiet z różnych stron świata. Jak dbać o siebie w domu?

Rytuały pielęgnacyjne często są przesiąknięte kulturą danego kraju i bazują na lokalnych produktach, lecz łączy je jedno – mają nas rozpieścić i sprawić, że poczujemy się piękniejsze. Poznaj sekrety urodowe kobiet z różnych zakątków świata i dowiedz się, jak je odtworzyć we własnym domu.

 

Minimalizm po francusku

Zazdrościsz urody Sophie Marceau, Vanessie Paradis lub Marion Cotillard? Ich francuski urok i seksapil mógłby się zawrzeć w maksymie „je ne sais quoi„, co można wyjaśnić jako pozbawiony wysiłku, niewymuszony. Podobnie jest z francuskim schematem dbania o skórę. Francuzki nie mają obsesji na punkcie pielęgnacji, a nacisk kładą na nawilżanie skóry twarzy i szyi. Ta podstawa pielęgnacji kształtuje się już u młodych dziewcząt w wieku dojrzewania.

Preferują kosmetyki naturalne, oparte na roślinnych składnikach, a zamiast stosować toniki z alkoholem lubią spryskiwać twarz wodą termalną w sprayu, która poprzez neutralne pH łagodnie tonizuje skórę i przygotowuje ją na nałożenie serum oraz kremu. Powszechne jest nakładanie maseczki silnie nawilżającej przynajmniej raz w tygodniu oraz delikatny peeling, który sprawia, że skóra lepiej chłonie zawarte w kosmetykach składniki odżywcze. Francuskie kobiety niewiele się również malują.

– Odpowiednio nawilżona skóra jest świetlista, jędrna i wygląda zdrowo bez podkładu czy korektora. Dyskretny makijaż to również sposób na detoks skóry. Zbyt duża ilość kosmetyków zatyka ujścia gruczołów łojowych, zwiększa produkcję sebum i nie pozwala skórze oddychać. Od czasu do czasu warto dać skórze odpocząć, ta odpłaci nam się pięknym wyglądem – mówi mgr Anna Smolińska, kosmetolog z Body Care Clinic w Katowicach.

Japońskie metody na oczyszczenie twarzy i odjęcie sobie lat

Azjatki słyną z idealnej, porcelanowej cery pozbawionej wyprysków i grudek. To nie tylko zasługa genów, ale konsekwentnych rytuałów, do których należy dokładne,  wieloetapowe oczyszczanie skóry. Jednym z patentów, powszechnym m.in. w Japonii, jest OCM (Oil Cleansing Method), czyli oczyszczanie twarzy olejami. Możemy użyć np. oliwy z oliwek, oleju rycynowego, olejku ze słodkich migdałów, olejku rozmarynowego. Niektórzy obawiają się, że ten przetłuści skórę, lecz wystarczy dobrać olej do danego typu cery.

Dlaczego olej? Uważa się np. że woda nie rozpuści tłuszczu, dlatego najlepszą metodą usuwania zanieczyszczeń będzie wstępne oczyszczanie twarzy olejem. Pierwszym krokiem jest demakijaż. Olej poprzez swoją konsystencję dokładnie usuwa brud i nadmiar sebum oraz rozpuszcza makijaż, zwłaszcza wodoodporny. Nie zawiera agresywnych detergentów, więc nie podrażnia i nie narusza naturalnej bariery ochronnej skóry. Wystarczy odpowiednio dobrany do cery olej nanieść na wacik, masować twarz, następnie zetrzeć i spłukać letnią wodą. Drugim krokiem jest „doczyszczenie” twarzy mleczkiem lub żelem. W efekcie skóra jest dogłębnie oczyszczona i świeża. Guru japońskiej pielęgnacji twierdzą, że rytuał oczyszczania twarzy warto kończyć… 40 chluśnięciami ciepłą wodą, a następnie 10 zimną. Takie energiczne opluskiwanie twarzy ma za zadanie idealnie oczyścić twarz z resztek kosmetyków oraz domknąć pory.

Mieszkanki Azji długo również zachowują młodzieńczy wygląd. Co jest sekretem ich baby face? Nie tylko dieta czy odpowiednio dobrane kosmetyki, ale również sposób ich nakładania i niezwykle tam popularne masaże twarzy. Uwielbiają je mieszkanki Japonii i Korei Południowej, są również hitem wśród blogerek urodowych. Przykładem jest działający odmładzająco masaż twarzy Tanaka, którego tajemnice matki przekazują córkom. Istotą masażu Tanaka są powolne ruchy dłoni, polegające na odpowiednim uciskaniu i masowaniu twarzy. Masaż może również towarzyszyć nakładaniu kremu. Na YouTubie znajdziemy mnóstwo filmików z instrukcjami, jak przeprowadzić masaż. Taki codzienny (rano i wieczorem) rytuał pobudza krążenie krwi, ujędrnia skórę oraz wzmacnia mięśnie twarzy. Jeśli jest odpowiednio i regularnie wykonywany, to podobno pomaga opóźnić procesy starzenia, spłyca zmarszczki, redukuje opuchliznę oraz modeluje rysy twarzy.  W efekcie twarz wygląda młodziej i zdrowiej.

Skandynawski sposób na skórę pełną blasku

Korzystanie z łaźni parowych i saun jest w krajach skandynawskich równie naturalne jak oddychanie. Według mieszkańców Skandynawii sauna nie tylko relaksuje ciało i umysł, ale również znakomicie rewitalizuje skórę. Pory rozszerzają się, a organizm pozbywa się toksyn. Krążenie krwi jest szybsze, zaś ciśnienie spada. Serce bije wtedy intensywniej i bardziej efektywnie, więc wysoka temperatura działa tutaj podobnie jak ćwiczenia – skóra lepiej wchłania składniki odżywcze. Skóra po takiej sesji jest idealnie gładka, promienna, a policzki zdrowo zarumienione. Chcesz uzyskać efekt sauny we własnym domu? Weź garść soli morskiej, dodaj odrobinę oliwy z oliwek i około 10 kropli czystego olejku z eukaliptusa. Rozmasuj miksturą całe ciało i spłucz strumieniem chłodnej wody. Efekt silnej regeneracji i detoksykacji murowany!

Z kolei Szwedki zdradzają, że sekretem ich świetlistej cery jest dieta. Nic dziwnego skoro w Skandynawii powszechnie dostępne są wody mineralne pozyskane z lodowca oraz świeże jagody i ryby, które zawierają dobroczynne antyutleniacze.

– Ryby są szczególnie bogate w zdrowe kwasy tłuszczowe omega-3, które mają wiele korzyści nie tylko dla zdrowia, ale także dla skóry. To jedne z kluczowych składników odżywczych niezbędnych do naprawy uszkodzonych komórek skóry. Pozwalają zatrzymać promienny i młody wygląd na dłużej dzięki skutecznej walce ze szkodliwymi wolnymi rodnikami. Działają antyzapalnie, redukują obrzęki, zaczerwienienia czy nadwrażliwość skóry, dlatego są szczególnie korzystne u osób z problemami skórnymi typu egzema lub łuszczyca. Omega-3 to również naturalne środki nawilżające, które rewitalizują suchą skórę. Najlepszym źródłem kwasów omega-3 są tłuste ryby takie jak makrela, łosoś czy pstrąg. W Polsce spożycie ryb nie jest tak powszechne jak w Skandynawii, dlatego jeżeli mamy dietę ubogą w oleje warto przyjmować je w formie suplementów – mówi kosmetolog.

Patent Koreanek na alabastrową cerę

Koreańskie kobiety często stawiają na proste, sprawdzone sposoby pielęgnacji. Jedną z nich jest oczyszczanie twarzy za pomocą naturalnych płukanek. Przykład? Jeśli na obiad szykujesz ryż (dobry będzie np. jaśminowy), nie wyrzucaj wody, w której się gotował, tylko przemywaj nią twarz. Ryż jest bogatym źródłem przeciwutleniaczy, m.in. witaminy E, więc niektóre z nich trafiają do wody podczas gotowania. Tak powstała „woda ryżowa” ma rozjaśniać skórę, usuwać przebarwienia oraz nadawać jej miękkość. Podobne efekty zapewni masaż przy pomocy plastrów świeżego ogórka, a także mycie twarzy mlekiem lub naparem z zielonej herbaty.

Z kuchni włoskiej na Twoje włosy

Jak uzyskać lśniące i gęste włosy, niczym u Monici Bellucci? Unikaj szamponów zawierających siarczany SLS i SLES, Cocamide DEA oraz konserwanty, które negatywnie działają na skórę głowy oraz kondycję włosów. Podobno Włoszki chętnie stosują odżywki i maseczki oparte na naturalnych składnikach, które każda z nas ma w kuchni np. taką z jogurtu naturalnego i dodatkiem oliwy z oliwek. Białko zawarte w jogurcie delikatnie odżywia i kondycjonuje suche, szorstkie oraz matowe włosy. Wystarczy zmieszać 1 szklankę jogurtu z 1 łyżeczką oliwy z oliwek, nanieść na umyte włosy, zostawić na 5 minut i spłukać. Finito!

Zdrowa i młodsza skóra na dłużej? Posłuchaj rad Australijek

Choć słońce to najlepsze naturalne źródło witaminy D, zwanej „eliksirem życia”, to w nadmiarze nie jest zdrowe. – Długotrwała ekspozycja na słońce to również większa dawka szkodliwego promieniowania UVA oraz UVB. Ma ono niekorzystnie działanie dla naszej skóry, m.in. doprowadza do jej fotostarzenia się, czyli powstania negatywnych zmian w jej strukturze. Skóra staje się sucha, szorstka, bardziej zwiotczała, a co za tym idzie przedwcześnie narażona na rozwój zmarszczek i bruzd. Słońce wpływa również na zmiany w pigmentacji skóry, powstawanie przebarwień i jest czynnikiem ryzyka nowotworów skóry, z czerniakiem na czele. Najlepszą ochroną przed promieniowaniem UV jest unikanie długotrwałej ekspozycji na słońcu czy solarium oraz stosowanie kremów o wysokim współczynniku ochrony – radzi ekspert Body Care Clinic.

Wiedzą o tym choćby mieszkanki Australii,  gdzie słońce jest szczególnie mocne, a promieniowanie wyjątkowo szkodliwe. Nie dziwi więc, że Australia to kraj o największej na świecie zachorowalności na raka skóry. Dlatego mieszkanki ciepłych miast codziennie używają kremu przeciwsłonecznego SPF z filtrem  50, bez względu na to, czy jest zima, czy lato.

Alaska stawia na proste rozwiązania

Jak pomóc skórze przetrwać wiatr i mrozy? Wiedzą to mieszkańcy Alaski, gdzie suche, chłodne powietrze jest codziennością. Przede wszystkim stawiają na odżywcze preparaty w sprayu z olejkami eterycznymi, serum oraz krem, również ten pod oczy, gdzie skóra jest szczególnie cienka i wrażliwa. Z drugiej strony, sezon grzewczy również nie sprzyja utrzymaniu wilgotności skóry, dlatego wiele kobiet używa w domu nawilżaczy powietrza. Dzięki temu unikają spierzchniętych warg i przesuszonej skóry.

– Nawilżanie to podstawa pielęgnacji i jest kluczowe dla skóry z wielu powodów. Uzupełnia składniki, które w naszej skórze występują naturalnie, chroni ją przed uszkodzeniami i zapewnia odnowę, tworzy warstwę ochronną przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi oraz spowalnia odparowywanie wilgoci ze skóry. Nawilżanie skóry pomaga zachować skórze miękkość, elastyczność oraz dobry wygląd. Tym bardziej, że już po 25. roku życia spada produkcja kolagenu i kwasu hialuronowego, który odpowiada za nawilżenie skóry i jej dobrą kondycję – mówi kosmetolog.

Każda mieszkanka Alaski wie, że skórę powinniśmy nawilżać również od wewnątrz i dlatego zawsze ma w przy sobie butelkę wody mineralnej.

Afrykańskie skarby na wyciągnięcie dłoni

Z wiosek północnej Ghany do europejskich drogerii? Tak daleką drogę przebyło masło shea, jeden z najpopularniejszych, naturalnych i najbardziej uniwersalnych kosmetyków . Masło shea, zwane również masłem karite, tłoczone jest z nasion masłosza, drzewa uważanego w Afryce Zachodniej i Środkowej za święte i czczone od wieków. Nic dziwnego, że masło shea jest powszechnie stosowane przez lokalne kobiety ze względu na swoje właściwości zmiękczające, nawilżające i redukujące szkodliwe czynniki zewnętrzne. W zimie chroni przed wiatrem i wysuszeniem, zaś w lecie przed silnym słońcem, ponieważ posiada naturalny filtr UV.

Sprawdza się w pielęgnacji twarzy, ciała i włosów w każdym wieku, dlatego jest składnikiem m.in. mydeł, szamponów, odżywek do włosów, balsamów do ciała i ust, produktów do opalania, kremów do rąk. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, alantoinę, prowitaminę A, witaminę F oraz witaminę E o działaniu odmładzającym,  stąd jego obecność w wielu produktach przeciwzmarszczkowych, na rozstępy oraz antycellulitowych. W codziennych zabiegach pielęgnacyjnych najlepiej używać nierafinowanego, organicznego masła shea o bogatej, gęstej konsystencji.

 

(źr: inf. prasowa)

3 komentarze

  1. u nas zawsze chwaliło się słowiańską urodę i piękne długie włosy, nic dziwnego jak staramy się o nie regularnie dbać i zapewniamy im najlepsze kosmetyki. u mnie wakacje, czy nie, zawsze jestem wierna sprawdzonym markom i np do włosów sprawdza mi się great lengths, a do cery, krem oliwkowy najlepiej grecki.

  2. Moim sekretem są przedłużane włosy 🙂 Nie wyobrażam sobie, by nie przełużyć włosów GL przed uroczystościami rodzinnymi. Myślę, że za kilka lat to będzie jeszcze większa codzienność niż obecnie. No i co ważne, że nie będzie się trzeba wstydzić, bo póki co wiele osób uważa, że to nie jest fajne, a szkoda…

  3. Zgadzam się, że jeszcze trochę i przedłużanie włosów stanie się codziennością. Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób uważa to za zło – to całkiem fajna alternatywa, jeśli ktoś chce mieć i marzy o długich włosach. Sama wykonuje zabiegi w Great Lengths od kilku miesięcy i naprawdę – wyglądam super, a włosy naturalnie – zuepłnie nie widać, że są przedłużane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button