reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Sklepy socjalne w Katowicach obchodzą urodziny

reklama

Powstały kilka lat temu i od tego czasu cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Nie tylko ze względu na to, że można w nich kupić produkty po obniżonej cenie, ale także dlatego że można w nich miło spędzić czas. Dwa sklepy socjalne w Katowicach, prowadzone przez Fundację Wolne Miejsce, obchodzą dzisiaj swoje urodziny. Był tort, świeczki…i jak zwykle wiele zadowolonych klientów.

 

Katowice, Tychy, Warszawa…a niebawem kolejne. Gdy trzy lata temu założyciele „Spichlerza” przywieźli z Wiednia pomysł o stworzeniu pierwszego takiego miejsca w Polsce, nie przypuszczali że odniesie taki
sukces.

– Jak widać zainteresowanie sklepami socjalnymi jest ogromne. Codziennie korzysta kilkaset rodzin z tańszych zakupów. Cieszymy się, że możemy pomagać tym osobom z trudniejszej sytuacji finansowej, życiowej. Ale nie tylko tańsze zakupy, bo co jest bardzo istotne – ta kawiarenka, te spotkania z drugim człowiekiem. Też tańsza kawa, herbata, ciasto. Ale i wolontariusz – tu są też spotkania wolontaryjne, tu są akcje. Też tu pomagamy osobom starszym z zakupami, dowozimy, a także niestety niektórym musimy fundować. – mówi Mikołaj Rykowski – Fundacja Wolne Miejsce.

reklama

By móc skorzystać z takiego wsparcia, potrzebne jest skierowanie z MOPSu. Jedynie w soboty sklepy są dostępne dla wszystkich chętnych. Ich także nie brakuje, przychodzą m.in. miłośnicy zero waste. Ale nie tylko…

– Przychodzimy na zakupy, przy okazji sobie wypijemy kawkę. Pogadamy z koleżanką, czy z inną znajomą. I jak jesteśmy w sklepie, zawsze korzystamy. – mówi Krystyna – klientka sklepu socjalnego.

A jest w czym wybierać, choć prowadzenie tego typu działalności nie jest wcale takie łatwe.

– Początki były bardzo trudne. Bo w Polsce istnieje trochę inne, niż np. w Austrii, skąd przywieźliśmy tę ideę. Tam są dwie daty przydatności do spożycia, u nas jest tylko jedna, po której już praktycznie nie można towaru sprzedawać. Na dodatek, sklepy i sieci handlowe starają się sprzedać nawet u siebie te towary dając upusty nawet po 70-80%. – mówi Jerzy Woźniak – wiceprezydent Katowic.

Może to i więcej, niż w „Spichlerzu”…nie oferują jednak czegoś znacznie cenniejszego – atmosfery.

Autor: Magda Sincewicz

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button