Śląskie: Adoptowała psa, a później się nad nim znęcała
Jest akt oskarżenia przeciwko mieszkance powiatu zawierciańskiego. Ta najpierw adoptowała psa, a później się nad nim znęcała. Suczka dochodzi do siebie. Jej oprawczyni natomiast grozi kara do trzech lat więzienia.
„Suczka rasy mieszanej w typie Cane corso, która trafiła w czerwcu tego roku do zawierciańskiego schroniska dla zwierząt była skrajnie wychudzona. Dostarczyła ją tam postronna osoba, która wychudzonego czworonoga zauważyła na jednej z ulic powiatu zawierciańskiego. W schronisku zaczęła się walka o zdrowie i życie psa” – czytamy w policyjnym komunikacie.
41-latka adoptowała psa 10 lat temu z jednego ze schronisk na terenie Śląska i zamiast się nim zająć zgotowała mu okrutny los. Opinia biegłego jednoznacznie wskazała, że pies znajdował się w stanie rażącego wychudzenia, co stanowi jedną z form znęcania się nad zwierzętami.
„O sytuacji zostali poinformowani zawierciańscy policjanci, którzy pod nadzorem prokuratora prowadzili dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem. Pies był bardzo wycieńczony. Jego waga była o ponad połowę niższa, niż powinna wynosić prawidłowa masa psa tej rasy i w tym wieku. Suczka miała zapalenie spojówek, a na uszach nie miała sierści. Posiadała też liczne otarcia” – podaje śląska policja.
Kobieta, która adoptowała suczkę i doprowadziła do jej niemal agonalnego stanu była członkiem związku kynologicznego i hodowała psy innej rasy.
43-latka usłyszała zarzut i Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzęciem grozi jej kara do trzech lat więzienia.