Śląskie: Autostradą A4 pod prąd? Da się [WIDEO]
Jazda autostradą pod prąd. Może wydawać się, że takie pomysły pojawiają się tylko w filmach akcji. Jednak jak pokazuje sytuacja z wczoraj, do której doszło na autostradzie A4, nie tylko.
Zaraz po tym, jak korytarzem życia przejechały służby, kierowcy zaczęli zawracać. To bardzo niebezpieczny manewr.
– Tutaj nie ma już czego komentować. Ustosunkowany przepisami korytarz życia jest po to, żeby służby ratunkowe mogły bezpiecznie dojechać do miejsca, gdzie ta pomoc ma zostać udzielona lub przemieścić się po to, żeby w następstwie móc kontynuować szybko jazdę. Jeżeli tam pojawi się pojazd jadący pod prąd, to poza głupotą i karą, należy liczyć się z tym, że mogliśmy narazić albo odebrać komuś życie – mówi kom. Tomasz Bratek, Wydział Ruchu Drogowego KWP Katowice.
Podobne nagranie, ale z drogi ekspresowej S6, w woj. zachodniopomorskim opublikowała ostatnio Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jak widać kierowcom bardziej niż na bezpieczeństwie swoim i innych zależy na uniknięciu stania w korku. Fragmenty, na których są widoczne numery rejestracyjne, zostały przekazane policji. Kara za takie zachowanie może być surowa.
„Tutaj już ciężko mówić o konsekwencjach za samą jazdę pod prąd. Tutaj zazwyczaj dochodzi zazwyczaj do zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W tej sytuacji może nam zostać zatrzymane prawo jazdy. W tej sytuacji możemy zostać skierowani na ponowny egzamin” – dodaje Bratek.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sukcesywnie stawia takie tablice. Można je spotkać na dużych łącznicach. Również dlatego, że niektórzy nie jadą pod prąd celowo. Po prostu się mylą.
-Wjeżdżamy na drogę o dużych prędkościach poruszania z dużym prawdopodobieństwem wypadku śmiertelnego. Stąd ta decyzja, aby ustawić dodatkowe oznakowanie. Zlokalizowaliśmy je na razie w około 40 miejscach. Są to drogi ekspresowe S1 i S52, autostrady A1 i A4, ale również na drodze krajowej nr 86 – mówi Marek Prusak, GDDKiA Katowice.
Kolejne tablice w województwie śląskim, na autostradzie A4 na węzłach Chorzów i Mikołowska oraz rejonie ul. Prowansalskiej w Katowicach, mają zostać postawione we wrześniu. To nie jest znak, ale ma przestrzec kierowców przed niebezpiecznym manewrem. Jednak, jak widać po zachowaniach niektórych, nawet znaki nie pomagają. Do końca sierpnia można wypełniać ankietę, w której GDDKiA pyta kierowców, czy kojarzą tę tablicę i wiedzą, co ona oznacza.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Łukasz Kądziołka