Śląskie: Idzie na deszcz. Przed nami obfite opady WIDEO
Po fali upałów, przyszła fala opadów. Od kilku dni pada, a w najbliższych dniach ma padać jeszcze mocniej. Gminy przygotowują się na możliwe podtopienia i zalania. W wielu miastach powołano sztaby kryzysowe, a także przygotowano dla mieszkańców worki z piaskiem. W gotowości są też jednostki straży pożarnej i ochotniczej straży pożarnej. Największe opady mają pojawić się w nocy z piątku na sobotę. Karolina Komada.
Odwołane imprezy plenerowe, przełożone remonty dróg i pełna gotowość służb w regionie. Wszystko po to, by nie powtórzyły się czerwcowe sceny z Bielska-Białej.
A powódź błyskawiczna i zalania są możliwe. Na południe Polski nadciąga niż genueński Boris. Największe opady mają pojawić się w nocy z piątku na sobotę. Później będzie padać przez całą sobotę i tak do niedzielnego poranka.
-Opady będą bardzo intensywne. Na południu województwa śląskiego może spaść 150, a nawet 200 litrów wody na m2. Te opady spowodują wezbrania w rzekach i generalnie wzrost poziomu wody w rzekach, jakieś lokalne podtopienia i zalania, z tym trzeba się liczyć – mówi Damian Dąbrowski, meteorolog, Planetarium Śląskie.
Samorządy w regionie próbują zminimalizować możliwe negatywne skutki opadów. W ciągu ostatniej doby powołano sztaby kryzysowe, m.in. w Pszczynie, Sosnowcu, Bielsku-Białej i Rudzie Śląskiej. Mimo że w tym ostatnim mieście nie ma rzeki, to miasto od wielu lat walczy z podtopieniami.
W mieście utworzyły się niecki bezodpływowe, przez to są problemy z naturalnym spływem wódopadowych do rzeki Kłodnicy i do potoku Bielszowickiego. Łącznie w Rudzie Śląskiej jest prawie 20 takich miejsc.
-Te miejsca w dniu wczorajszym, jak i w dniu dzisiejszym są kontrolowane, objeżdżane przez służby. Wybieramy najlepsze rozwiązania bądź dostarczamy worki z piaskiem, bądź instalujemy pompy – mówi Roman Dymek, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego UM Ruda Śląska.
Worki z piaskiem są przygotowane w większości gmin i miast. Przygotowani są też strażacy. Przez weekend na służbie w woj. śląskim będzie 625 osób z państwowej straty. Do tego kilka tysięcy strażaków ochodników. Został też sprawdzony sprzęt.
-Nakazaliśmy oczywiście przegląd wszystkich zestawów pompowych, łodzi, pontonów i innych przydatnych w tego typu rodzajach zagrożeń sprzętach. Tak, aby każdy był gotowy do wyjazdu – mówi st. bryg. Wojciech Kruczek, Komenda Wojewódzka PSP w Katowicach.
W gotowości jest też zwiększona liczba dyżurnych numerów alarmowych 112 i wojewódzkiego centrum kryzysowego.
-Z ofertą pomocy zwróciło się również wojsko, zarówno jednostki operacyjne, jak i WOT, deklarując około 500 żołnierzy, którzy będą mogli wspomagać służby w usuwaniu ewentualnych skutków opadów deszczu – mówi Marek Wójcik, wojewoda śląski.
Ilość opadów ma być porównywalna do tych z roku 1997, kiedy miała miejsce powódź tysiąclecia. Jednak mimo że Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie 3 stopnia, to jak zapewniają pracownicy Wód Polskich, sytuacja sprzed 30 lat nie powinna się powtórzyć.
-30 lat temu znajdowaliśmy się w zupełnie innej sytuacji i to zarówno od strony przygotowania infrastruktury, jak i światopoglądowej. Pamiętajmy, że zabezpieczenie przeciwpowodziowe to nie tylko obiekty hydrotechniczne, to nie tylko obwałowania, to nie tylko zbiorniki, poldery czy też infrastruktura, ale to również plany zarządzania powodziowego – mówi Linda Hofman, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Jak poinformowały Wody Polskie w piątkowe popołudnie, poziom wód w rzekach jest nieustannie monitorowany. I choć zaobserwowano osiem stanów ostrzegawczych, to żaden ciek nie wystąpił z brzegów.