Śląskie PiS uderza w Tuska. „Bezrobocie w Bytomiu wynosiło prawie 22%”
Prawo i Sprawiedliwość przegrało w sądzie proces z Platformą Obywatelską przeprowadzany w trybie wyborczym. Poszło o opublikowany kilka dni temu spot partii rządzącej, w którym przekonywano wyborców o 15%owym bezrobociu za rządów Donalda Tuska. Wyrokiem sądu PiS otrzymała zakaz publikacji i dalszego rozpowszechniania spotu. W piątek w całej Polsce lokalni przedstawiciele PiS zorganizowali konferencje prasowe, poruszające temat bezrobocia w konkretnych miastach.
I choć na szczeblu centralnym politycznego sporu sprawa mogłaby wydawać się rozwiązana, to lokalnie politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością wyruszyli w miasta z akcją „Tusk znaczy bezrobocie”. Przedstawiciele partii rządzącej podczas konferencji prasowych organizowanych w kilkudziesięciu miastach przytaczali dane, dotyczące bezrobocia.
– W lutym 2014 roku bezrobocie w Bytomiu wynosiło prawie 22%. Dokładnie 21,8%. Kilkanaście tysięcy osób pozostawało bez pracy, ludzie nie mieli za co żyć. Bardzo wielu bytomian wyjeżdżało w Polskę, za granicę, by móc zdobyć pieniądze na chleb. To są dane nie tylko GUS, ale również Najwyższej Izby Kontroli, która przeprowadzała tu w Bytomiu badania i powiedziała, że rząd i samorząd ówczesny niewiele robią, by tą sytuację zmienić – mówi Wojciech Szarama, poseł na Sejm RP PiS.
Jak mówią posłowie PiS, obecnie bezrobocie w Bytomiu utrzymuje się na poziomie ośmiu procent, co według nich jest zasługą obecnego rządu. To dzięki PiS miały powstać nowe miejsca pracy, a do Bytomia miało trafić ponad miliard złotych rządowego wsparcia.
– Przychodziły różnego rodzaju fundusze, otwierały się nowe miejsca pracy. Trzeba też wspomnieć, że w okresie pandemii bardzo duża pomoc była dla utrzymania tych przedsiębiorstw, które były. Miasto w tej chwili jest na etapie rozwoju. Jest to jeszcze zbyt mało, jest to cały czas perspektywiczne do przodu. Liczymy, że to bezrobocie jeszcze się zmniejszy – mówi Waldemar Gawron, były wiceprezydent Bytomia.
Posłowie Platformy Obywatelskiej są zdania, że obóz rządzący próbuje w ten sposób manipulować opinią publiczną obierając formę negatywnego przekazu w toczącej się kampanii. Opozycja uważa również, że wyrok sądu podważający wiarygodność danych rządowego spotu, okazał się pretekstem do zastraszania wyborców.
– Są w stanie posunąć się absolutnie do wszystkiego i to jest dla mnie przerażające. Być może przez to, że jestem przedstawicielem tej młodszej generacji, ale bez względu na wiek brzydzę się negatywną kampanią, brzydzę się takim ruchom, jak w tej chwili wykonuje Prawo i Sprawiedliwość. I apeluję, aby prowadzili kampanię, która będzie oparta na wizji, która będzie opata na merytorycznej dyskusji, a nie na nienawiści – mówi Mateusz Bochenek, poseł na Sejm RP Platformy Obywatelskiej.
Przypomnijmy, w spornym spocie mówiono o 15procentowym bezrobociu za rządów Platformy Obywatelskiej i o tym, że Donald Tusk nie zasługuje na kolejną szansę. Warszawski sąd wykazał, że bezrobocie w tym okresie przekraczało 14%, ale wyłącznie przez trzy miesiące. Był to pierwszy proces w trybie wyborczym.
Fatima Orlińska