Śląskie: Przyjechali pod areszt zaśpiewać koledze „sto lat”. Okazało się, że jeden ze „śpiewaków” ma coś na sumieniu
Chęć uczczenia święta jednego z kolegów, który swoje urodziny spędzał w areszcie śledczym w Tarnowskich Górach, skończyła się zatrzymaniem kierowcy BMW.
We wtorek, 16 stycznia 2018 roku, około godz. 22:30, tarnogórscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że w pobliżu Aresztu Śledczego w Tarnowskich Górach, grupa osób wykrzykuje głośno do więźniów. Z uwagi na późną porę, przeszkadzało to zgłaszającemu.
Zgłoszenie przyjęli policyjni wywiadowcy, którzy po przyjeździe na miejsce interwencji zauważyli jak spod aresztu odjeżdża samochód z grupą osób. Funkcjonariusze zatrzymali pojazd do kontroli.
Okazało się, że kierowca i pasażerowie BMW, przyjechali pod areszt zaśpiewać „sto lat” koledze, który odsiaduje wyrok. Po sprawdzeniu danych w policyjnych systemach, policjanci ustalili, że 26-letni mieszkaniec Czeladzi prowadził BMW pomimo decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania, którą wydał Starosta Będziński.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami sprawca odpowie za popełnione przestępstwo określone w art.180a kk, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub nawet pozbawienia wolności do lat 2.
(źródło: KPP Tarnowskie Góry)