reklama
Silesia Flesz najnowsze informacjeTVS VIDEO

Śląskie: Psy giną w tajemniczych okolicznościach

Teraz w serwisie historia tajemnicza. W Porębie niedaleko Zawiercia giną psy. A przynajmniej jeden oficjalnie zaginał, co dziś potwierdziła nam policja. I nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie oskarżenia lokalnej społeczności. Kontrowersje budzić ma odławianie bezpańskich psów przez miejskie przedsiębiorstwo wodociągów i kanalizacji. Prezes spółki deklaruje, ze żaden pies nie został skrzywdzony, a zawierciańska policja prowadzi w tej sprawie czynności sprawdzające Fatima Orlińska

„Psy giną w tajemniczych okolicznościach” piszą w mediach społecznościowych mieszkańcy Poręby. O sprawie zrobiło się głośno po tym, gdy 6 stycznia sprzed sklepu przy ul. Chopina został zabrany przez pracownika MPWiK uznany za bezpańskiego pies. Wtedy też jeden z klientów miał zadzwonić po służby miejskie, których zadaniem jest odławianie bezdomnych zwierząt. I to był ostatni raz, kiedy był widziany.

– Pracownik MPWiK miał odłowić psa, po czym nie dostarczył go do miejsca docelowego czyli do schroniska bądź też nie oddał tego psa właścicielom. Na chwilę obecną prowadzimy bardzo wzmożone czynności związane z wyjaśnieniem tej sytuacji, z wyjaśnieniem czy doszło do przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt. Zabezpieczamy dostępne monitoringi, które poddajemy wnikliwej analizie, jak również dokumentację – tutaj chciałabym podkreślić, że zabezpieczamy również dokumentację z poprzednich lat – mówi podkom. Marta Wnuk, oficer prasowy KPP w Zawierciu.

Bo jak mówi policja, pojawiają się informacje, że podobnych sytuacji mogło być więcej, a na co wskazywać mogą również komentarze internautów. Oficjalnie jednak wpłynęło tylko jedno zgłoszenie. Teraz 12-letniego Jackiego szukają wszyscy, łącznie z pobliskimi schroniskami dla bezdomnych zwierząt.

– Właściciel jeździł i szukał tego pieska, dostał informację, że piesek jest w Żabce, przyjechał do Żabki, ale tam już tego pieska nie było. Pojechał pod wodociągi, które zresztą nie mogą przetrzymywać psów na tamtym terenie ponieważ jest to teren MPWiK i tam nie ma schroniska dla zwierząt na ten moment. Więc pies powinien trafić do schroniska, z którym gmina ma podpisaną umowę. Dla nas jest to dziwne, że pies ginie w takich okolicznościach podczas przewozu, jeszcze prywatnym samochodem niedostosowanym do takich przewozów zwierząt. Dużo informacji mieliśmy na temat dziwnych sytuacji w gminie Poręba, która chciała chyba zaoszczędzić pieniądze
na bezdomnych zwierzętach i te zwierzęta faktycznie do schronisk nie trafiały – mówi Patrycja Rubin, prezes Fundacji Do Serca Przytul Psa.

Poszukiwany pies miał uciec swojemu opiekunowi po tym, jak wystraszył się huku fajerwerków. Próbę jego odłowienia potwierdza sam prezes spółki. Zakład wydał oświadczenie i deklaruje, że również bierze udział w poszukiwaniach.

– Całą wiedzę, którą posiadamy opieramy na odpowiedzi naszego pracownika w notatce służbowej, którą nam złożył z przeprowadzonego zdarzenia, które miało miejsce. Z tej notatki służbowej wynika, że pies podczas odławiania uciekł. Sprawa została zgłoszona do prokuratury przez córkę właściciela tego pieska. My współpracujemy z prokuraturą na takiej zasadzie, że udostępniamy wszystkie dostępne materiały, nagrania z monitoringu, odpowiadamy na wszystkie pytania, które prokuratura nam przedstawia. Współpracujemy też w kontekście poszukiwania tego psa – mówi Tomasz Turek, prezes zarządu MPWiK w Porębie.

Zaginiony pies miał uciec w momencie przekładania go do odpowiedniej klatki. Jednocześnie prezes MPWiK w Porębie deklaruje, że jeżeli okaże się, iż doszło do przestępstwa, wobec osoby odpowiedzialnej zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Autor: Fatima Orlińska

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button