Śląskie: Punkty pomocy dla obywateli Ukrainy. Czy one jeszcze funkcjonują?
Jedni jadą na Zachód, a inni wracają do Ukrainy. Jeszcze kilka miesięcy temu były tu tłumy uchodźców. Teraz jest pusto. Ludzie wracają z różnych powodów. Niektórzy dlatego, że nie mają wyboru. W punktach pomocy obywatelom Ukrainy w Katowicach ruch jest niewielki.
-Nie wracam na krótko, tylko na długo. Wracam do pracy, bo nadal pracuję w Ukrainie. Przyjechałam tylko odwiedzić dzieci – mówi Irina, Ukrainka z Kijowa.
-Słyszałam, że wiele osób wraca. Że na granicy są korki – mówi Anna, Ukrainka z Kijowa.
Jedni do pracy, drudzy z tęsknoty, a jeszcze inni tylko na chwilę, żeby coś załatwić.
– Z różnych względów. Przede wszystkim dlatego, że chcą po takim wielomiesięcznym okresie przebywania w naszym województwie do swojej ojczyzny. Powrócić do pracy, bo wiemy też, że część obywateli Ukrainy jest przez pracodawców wzywana do tego, żeby powrócić na swoje stanowisko pracy. Widzimy większy ruch wyjazdowy niż wjazdowy na granicach – mówi Alina Kucharzewska, Śląski Urząd Wojewódzki.
Aktualnie niemal tyle samo Ukraińców jedzie do domu, co w przeciwnym kierunku. Autobusy są wypełnione do ostatniego miejsca w obu kierunkach.
-Była taka sytuacja, że jedna pani pojechała i znowu miasto zostało zbombardowane. Momentalnie wróciła i mówiła, że już więcej nie wyjedzie. Dopóki się nie uspokoi, to ona nie wyjedzie – mówi Przemysław Kapkowski, wolontariusz.
W punktach dla uchodźców w Katowicach ruch jest bardzo niewielki. Uchodźców były najpierw tysiące,
a następnie setki. Tylko jednej doby do punktu recepcyjnego w siedzibie Miasta Ogrodów w Katowicach
trafiało nawet 250 osób. Teraz czasami jest ich kilkanaście. Nieco więcej pracy wolontariusze mają na
dworcu, bo codziennie obsługują od kilkudziesięciu do kilkuset osób.
-Wszystko jest tak naprawdę uzależnione od tego, jak w danym momencie prezentują się działania na Ukrainie i czy pojawiają się kolejne ataki. Jakie są nastroje na Wschodzie, taki ruch obserwujemy. Często jest tak, że obserwujemy tendencję „powrotową” na Ukrainę. Ale wciąż jest tak, że każdego dnia przyjeżdżają tu pojedyncze osoby – mówi Dominika Kaczmarek, Koordynator Centrum Wolontariatu Caritas.
Punkty dla obywateli Ukrainy zamykają się w kolejnych miastach, ale w Katowicach działają nadal. Choć miasto zastanawia się, czy nie zrezygnować z tego na dworcu autobusowym.
-Nie chcielibyśmy całkowicie rezygnować z tej udzielanej pomocy, ale być może na przykład zmienić miejsce udzielania tej pomocy. Miejsce, w którym tuż po przyjeździe będzie można zaczerpnąć informacji, gdzie można znaleźć miejsce noclegowe, gdzie się zgłosić, żeby otrzymać wyżywienie czy też gdzie wystąpić z wnioskiem o numer PESEL – mówi Sandra Hajduk, UM Katowice.
Jednak w akademikach w Katowicach-Ligocie przekształconych na miejsca noclegowe dla Ukraińców wszystkie miejsca są stale zajęte. Nadal w woj. śląskim przebywa w zbiorowych miejscach zakwaterowania ok. 12 tys. uchodźców.
ZOBACZ MATERIAŁ SILESIA FLESZ
Łukasz Kądziołka/red.Skarżyńska