Śmierć ciężarnej Izy w szpitalu w Pszczynie: Ministerstwo Zdrowia zabrało głos i wydało OŚWIADCZENIE
Nie milkną echa śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny, która zmarła na sepsę po tym, jak lekarze czekali na obumarcie jej płodu. W miniony weekend w kilkudziesięciu miastach w całej Polsce odbyły się ciche marsze pod hasłem „Ani jednej więcej”. W odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia wydało oświadczenie, w którym podkreśla, że usunąć ciążę można zawsze, kiedy zagrożone jest życie matki.
Na jesienne wieczory najlepszy kryminał!!! Serial COLUMBO w TVS!
-Takie oświadczenie Ministra Zdrowia to jest mam wrażenie jakiś taki listek figowy, który ma pokazać, że władza jakoś reaguje i coś robi, ale tak naprawdę w praktyce nie ma ono żadnego znaczenia bo jest na bardzo dużym poziomie ogólności. Nie podkreśla tego, co jest największym problemem w stosowaniu tego przepisu zagrożenia dla zdrowia i życia kobiety, że po pierwsze to zagrożenie ono może być potencjalne, ono nie musi się realizować tu i teraz, żeby lekarz mógł podjąć działania ratunkowe czyli np. przerwać ciąże, która zagraża temu zdrowiu lub życiu – mówi Kamila Ferenc, prawniczka Federacja Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Jak podkreśla koordynatorka Zespołu Prawnego Federacji Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, do oświadczenia Ministra Zdrowia potrzebne by było oświadczenie ministra sprawiedliwości, ponieważ lekarze powinni mieć pewność, że nie będą karani za przerywanie ciążki w sytuacji zagrożenia życia kobiety. A właśnie tego obawiają się najbardziej od czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że nie można dokonać aborcji w sytuacji ciężkich wad płodu.
-Od tego wyroku nagle, z dnia na dzień staliśmy się zagrożeni tym, że podjęcie działań zgodnych z wiedzą i nauką będzie karane więzieniem do lat trzech i utratą prawa do wykonywania zawodu i pozbawieniem nas kompletnie możliwości życia, funkcjonowania. Więc to sytuacja jest absolutnie toksyczna, taka sytuacja nie zdarza się w żadnym cywilizowanym kraju, żeby lekarze nie mogli wykonywać swojej pracy zgodnie ze sztuką lekarską, zgodnie z rekomendacjami światowymi i tymi wszystkimi osiągnięciami cywilizowanych krajów, gdzie już dawno otwarto te drzwi i wiadomo, że ciąża, która jest patologiczna jest patologiczna. Może być uszkodzona i może stanowić zagrożenie życia dla matki – mówi dr n.med. Maciej Jędrzejko, specjalista ginekolog położnik.
To właśnie z tym kiedy występuje zagrożenie dla życia kobiety lekarze mają największy problem. Nierzadko wymaga to szerokich konsultacji wielu specjalistów, a moment, do którego mogą czekać z podjęciem decyzji o przerwaniu ciąży to nierzadko po prostu wielka niewiadoma.
Dla samych kobiet, ale też ich partnerów, decyzja o zajściu w ciążę obarczona jest większym ryzykiem.
– 90% tych pacjentek, a może nawet więcej, to są pacjentki w ciążach chcianych. Te dzieci, które się poczęły, te dzieci, które pacjentki nosiły w brzuchu to były często ciąże wystarane, wyczekane, chciane. Więc to był dla jest największy szok, kiedy w trakcie ciąży okazuje się, że ich dziecko jest ciężko chore, często śmiertelnie chore. Więc to jest pierwsza rzecz, totalnie traumatyczna informacja, która zmienia im wszystko. A za chwilę dochodzi druga historia, która znowu wszystko zmienia – czyli nie mogą tej ciąży zakończyć – mówi Joanna Piątek-Perlak, psychologiczna pomoc okołoporodowa.
Zgodnie z prawem, o czym w oświadczeniu przypomina Ministerstwo Zdrowia, możliwe jest to przerwanie ciąży w sytuacji odejścia wód płodowych przed ukończeniem 22 tygodnia ciąży. A właśnie tak było w przypadku 30-letniej Izabeli.
Istotnym zagrożeniem dla życia matki jest na przykład krwotok macicy, pęknięcie jajowodu czy ciąża pozamaciczna. Wystąpienie tylko jednej przesłanki do przerwania ciąży jest wystarczające.
autorka: Fatima Orlińska
Bytom: W „Jedynce” ruszył oddział covidowy. Jest gotowy na przyjęcie 35 pacjentów
Chcesz nowy dowód osobisty? Musisz zostawić odcisk palca. Od poniedziałku nowe zasady