Śmiertelnie potrącił człowieka i uciekł. Uszkodzone auto znaleziono w garażu
25-letni kierowca volkswagena potrącił pieszego i uciekł. Mężczyzna zmarł. Auto sprawcy z uszkodzeniami znaleziono w garażu jego kolegi.
Tragiczny, jak się okazało wypadek w Jedlni (woj. mazowieckie) na drodze wojewódzkiej 737 w niedzielę, 1 stycznia.
Wtedy to doszło do potrącenia 65-letniego mężczyzny. Sprawca wypadku odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanemu. Ofiara zmarła na miejscu.
Policjanci, którzy wykonywali czynności na miejscu zdarzenia, zabezpieczyli ślady, w tym części pojazdu, które pozwoliły na ustalenie modelu oraz roku produkcji auta. Dzięki tym informacjom oraz zabezpieczonemu nagraniu z pobliskiej stacji benzynowej wytypowali pojazd, który mógł brać udział w wypadku.
Pojazd, który ustalili kryminalni zarejestrowany był na inną osobę, ale dzięki wcześniejszym czynnościom, policjanci znali tożsamość kierowcy, który aktualnie użytkuje pojazd. Funkcjonariusze pojechali do miejsca zamieszkania podejrzanego. 25-latek ukrywał się w domu, udając, że jest nieobecny. Po kilkunastu minutach jednak otworzył drzwi, a w trakcie rozmowy przyznał się do spowodowania wypadku.
Swoją ucieczkę tłumaczył strachem, ponieważ miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. 25-latek wskazał, że samochód ukrył w garażu kolegi i tam zamierzał go naprawić. W tym celu szukał już części zamiennych. W trakcie sprawdzania wskazanego miejsca, policjanci znaleźli częściowo zdemontowanego volkswagena z widocznymi uszkodzeniami.
Mężczyznę zatrzymano, a następnie osadzono w policyjnym areszcie. Została od niego pobrana krew do badania na zawartość alkoholu oraz środków odurzających w organizmie. Zatrzymany został również 20-letni kolega podejrzanego o wypadek, w garażu którego ukryto auto, a który podejrzewany jest o utrudnianie postępowania karnego.
Sąd zastosował wobec 25-latka tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy. Grozi mu do 12 lat więzienia.