Silesia Flesz najnowsze informacje

Spór o targowisko w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu trwa [WIDEO]

W sprawę włączył się radca prawny reprezentujący sprzedawców

Od 17 lipca na placu przy ul. Tysiąclecia należącym do miasta oficjalnie obowiązuje zakaz niedzielnego handlu, który nie dotyczy sprzedawców dzierżawiących fragmenty terenu należące do osób prywatnych.

 

Tej niedzieli pojawił się jednak problem, ponieważ ci, którzy handlować na bazarze oficjalnie już nie mogli, nie zostali wpuszczeni do swoich budek nawet po towar. Uniemożliwiły to służby miejskie, które patrolowały teren targowiska. 

Na miejscu pojawili się przedstawiciele handlarzy, by w porozumieniu z reprezentującym ich radcą prawnym wspólnie wypracować rozwiązania i możliwości zawarcia kompromisu.

– W trakcie spotkania w urzędzie miasta otrzymałem informację od urzędnika, że do miasta dotarła informacja, że na terenie Redenu [przyp. red. – drugiego targowiska miejskiego] nie ma miejsca dla wszystkich państwa i że ta oferta miasta nie jest realną ofertą. Dziś (niedziela, 17 lipca – red.) na prośbę miasta przygotowaliśmy wstępnie rozpisany zamysł tego targowiska, w jaki sposób mogłoby się ono odbywać z poszanowaniem praw  wszystkich. Zarówno mieszkańców, jak i miasta, ale przede wszystkim tutaj obecnych państwa przedsiębiorców – mówi Zbigniew Dworak, radca prawny reprezentujący handlarzy.

Te mają zostać przedstawione urzędnikom na poniedziałkowym, kolejnym już spotkaniu w sprawie zakazu handlu w niedzielę. Pierwsze odbyło się w minioną środę, jednak jak mówią przedsiębiorcy, nie otrzymali satysfakcjonujących ich propozycji.

– Tak, nie zostałam wpuszczona do budy po swój towar. Straż miejska powiedziała „bo nie”, że mogłam to zrobić wczoraj albo mogę zrobić jutro – mówi Magdalena Setlik, sprzedawczyni.

O sprawie informowaliśmy już wcześniej: 

Dąbrowa Górnicza: Znika bazar z Gołonogu [WIDEO]

– To jest bardzo niesprawiedliwe, że nie możemy otworzyć kiosków, które są na terenie MZBM, bo w sumie to jest tylko za płotem jak tam jest otwarte. A ja obok, jak i koleżanki też nie możemy otworzyć. I to jest bardzo bolesne – mówi Grażyna Giełżecka, sprzedawczyni. Była propozycja od prezydenta, żeby założyć stowarzyszenie. Ale nie wiemy jak mamy je założyć, kiedy w niedzielę nas tu nie będzie, w tygodniu jest tu tylko paru kupców, jaki sens jest tego? My tego też nie utrzymamy – mówi Tatiana Adamska, sprzedawczyni.

– Osoba, która ma się zająć założeniem stowarzyszenia ma nie wyrazić zgody na to, żeby zajmować się handlem w niedzielę – dodaje pani Grażyna.

– Jak pani widzi ubrany jestem w to, co kupiłem tu na targu. Jest stosunkowo tanio, blisko. A poza tym 16 lat temu padła propozycja, bo tam był mały plac – takie centrum Gołonoga – i przeniesiono tutaj to targowisko po to, żeby tu handlować. Jak jest niedziela to tu nikomu nic nie przeszkadza specjalnie. Ja głosowałem w Internecie. A obecnie mogę panu prezydentowi powiedzieć, że cały czas głosowałem na tę opcję która jest przy władzy. Obecnie koniec, skończyło się. Nikt nie dba o ludzi, tylko myślą o sobie – mówi Sławomir, mieszkaniec osiedla przy targowisku.

Próbowaliśmy w niedzielę skontaktować się z rzecznikiem prasowym urzędu, by zapytać o zaistniałą sytuację, jednak nie udało nam się dodzwonić. Do sprawy wrócimy. 

autor: Fatima Orlińska / opracowanie: Bartosz Bednarczuk 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button