Sporty wodne w województwie śląskim. Windsurfing, wakeboarding, rower albo kajak [WIDEO]
Połączenie, które w ostatnim czasie szturmem podbija polskie jeziora. W przypadku wakeboardingu aglomeracja śląska goni Mazury. Przybywa nie tylko miejsc, w których można popływać, ale i miłośników tego sportu. – Ja już pływam trzeci sezon i jest rewelacja, zajawka nie przemija – mówi Emilia Bartoszek, która pływa na wakeboardzie. Na sosnowieckich Stawikach wyciąg pracuje siedem dni w tygodniu od rana do wieczora.
– Każdy może przyjść, najmłodszego uczestnika mieliśmy 5-latka, najstarsza osoba miała 63-lata, także rozpiętość jest bardzo duża, sprzęt mamy na miejscu, kapoki, kaski – mówi Dawid Kazek, instruktor wakeboardingu, Wake Zone Stawiki w Sosnowcu. A wszystko pod czujnym okiem instruktora. W tym przypadku wystarczyły cztery dni.
Jak mówi pani Kasia, nudne leżakowanie na plaży to już przeszłość. – Wykorzystujemy coraz więcej takich zbiorników wodnych i zaczyna to działać, więc super, bo fajna alternatywa dla osób które spędzają lato w mieście na przykład – mówi Katarzyna Lipińska-Sieroń, która pływa na wakeboardzie.
Szczególnie, że wcale nie trzeba daleko jeździć. Poza Stawikami w Sosnowcu podobne wyciągi można znaleźć między innymi w Świętochłowicach na "Skałce", w Mysłowicach na "Hubertusie", w Parku Śląskim i na zalewie rybnickim. A to już opcja dla tych, którzy lubią poczuć wiatr w żaglach. Na Pogorii 3 w Dąbrowie Górniczej, swoich sił w starciu z windsurfingiem spróbować mogą również najmłodsi. Wystarczy legitymacja szkolna.
– Uczymy się tutaj zasad bezpieczeństw na wodzie, podstawowych technik żeglarstwa deskowego no i potem dla osób, które w tej akcji biorą już udział dłużej, bo ta akcja cyklicznie odbywa się już któryś rok z rzędu można doskonalić już umiejętności na wyższym poziomie – mówi Edward Kaleta ze szkoły windsurfingu E.K. Surf w Dąbrowie Górniczej.
Nie tylko w Dąbrowie Górniczej, ale i w Katowicach znajdzie się coś dla tych, którzy chcą aktywnie spędzić czas nad wodą, choć niekoniecznie pociągają ich sporty ekstremalne. Ekskluzywnie na elektrycznej łódce czy klasycznie na kajaku, bądź rowerku wodnym. Wszystko to w dolinie trzech stawów.
– Zdecydowanie rodzinnie z dziećmi można spędzać czas, nie wymagamy żadnych uprawnień klienci nasi podpisują po prostu zapoznanie z regulaminem – mówi Włodzimierz Koehler, Chill-Boat Katowice. Przeszkodą dla uprawiania sportów wodnych nie są nawet sinice, które już tradycyjnie zakwitły o tej porze w tyskich Paprocanach. Tyle, że ewentualne wypadnięcie z roweru wodnego czy kajaka do wody może mieć przykre konsekwencje.
– Kolejki w weekendy są na prawdę długie i ludzie tutaj zawsze czekają i na tym upale nawet podziwiam ich szczerze mówiąc, na ale jak chcą jakoś spędzić czas, wiadomo jest piękna pogoda, to dlaczego nie – mówi Karol Kuźma, ratownik. Zwłaszcza, że prognozy na najbliższe dni nie są optymistyczne. Już od czwartku ma być znacznie chłodniej.