Co spowodowało wybuch w bloku w Bytomiu-Stroszku? Ustalanie przyczyn wciąż trwa [ZDJĘCIA, WIDEO]
Prace związane z naprawą gazociągu przy ulicy Hlonda w Bytomiu – Stroszku wciąż trwają. Równolegle trwają prace, które mają doprowadzić do ustalenia przyczyny wybuchu, do którego doszło tu wczoraj wieczorem.
-Dopiero zostały skończone oględziny. Prokuratura była, sprawdzali dlaczego, co się stało – w pomieszczeniu, w którym nie ma w ogóle instalacji gazowej wybuchł gaz. Żona jest w szpitalu w Siemianowicach, ma oparzenia trzeciego stopnia rąk i twarzy, oddycha samodzielnie, ale leczenie dość długie ja czeka. A resztę dopiero teraz się ogarnia – mówi Piotr Blok, mąż poszkodowanej.
Strażacy zgłoszenie o prawdopodobnym wybuchu gazu dostali wczoraj o godzinie 17:49. Na miejsce zostało wysłanych kilka jednostek. Z budynku ewakuowano 111 osób, które schronienie znalazły w pobliskiej szkole i kościele. -To jest blok najbliżej położony kościoła, a ponieważ kościół jest całkowicie oszklony, więc odprawiając mszę widzieliśmy koguty straży pożarnej. Niebiesko się zrobiło, więc widać było że coś się dzieje w tym bloku. Proboszcz pobiegł na miejsce żeby zobaczyć co się dzieje, czy trzeba pomóc. Tak się złożyło, że strażacy też byli zainteresowani przyjściem. Nasz budynek jest dosyć olbrzymi, te gospodarcze pomieszczenia w związku z tym na jadalnię przychodzą ludzie żeby tam herbatki się napić, strażacy też żeby na chwilę się ogrzać – mówi Ks. Tomasz Żołna, wikary w parafii św. Stanisława w Bytomiu.
Po godzinie 23 zostało zlokalizowane i usunięte źródło ulatniania się gazu, a mieszkańcy mogli wrócić do swoich domów. -Jeżeli chodzi o przyczyny tego zdarzenia to w trakcie później ustalono, że prawdopodobną przyczyną było rozszczelnienie instalacji gazowej przed budynkiem, w odległości około pięciu metrów od budynku – mówi st. kpt. Tomasz Rutkowski, Komenda Miejska PSP w Bytomiu.
Konstrukcja budynku nie ucierpiała. W jednym mieszkaniu wyleciały szyby z okien, ale i w tym lokalu można już przebywać.
(Łukasz Kądziołka)