Silesia Flesz najnowsze informacjeTechnologieTVS VIDEO

Stacja tankowania wodoru w Katowicach. Zobaczcie wideo

Jest nazywany paliwem przyszłości, w Polsce nadal to jednak bardzo odległa przyszłość. Minie jeszcze sporo czasu zanim na drogach zobaczymy tyle samochodów oznaczonych symbolem H2, ile tych elektrycznych. Jednak o tym, że o wodorze myśli się coraz poważniej świadczą inwestycje. Między innymi kolejna stacja, która powstała w Katowicach.

 

Tak wygląda wybudowana przez Orlen stacja w Katowicach, przy drodze krajowej nr 86. Niebawem będzie tu można zatankować, a na razie trwają testy. Miasta też coraz chętniej testują tzw. wodorowce. Niedawno taką okazję miał PKM Sosnowiec.

Jeśli chodzi o zasięg, to autobusy wodorowe wypadają nieźle na tle tych elektrycznych.

Nie ma jeszcze takich baterii, które umożliwiałyby pokonanie tak dużej liczby kilometrów jak autobus wodorowy – mówi Ryszard Rynczuk, PKM Sosnowiec.

A ten może przejechać około 400 km, a zdarza się, że na jednym ładowania elektryczne autobusy pokonują nawet dwa razy mniej kilometrów, więc trzeba je na bieżąco doładowywać. Jednak wodór ma duży minus. W PKM Sosnowiec koszt przejechania 100 km przez „elektryki” to około 100 zł, nieco drożej kosztuje przejechanie takiego dystansu przez pojazdy z silnikiem diesla.

– Kształtuje się przeciętnie w okolicy 160-170 złotych za 100 km. Natomiast, jeśli chodzi o wodór, to przy obecnych cenach byłoby 500 zł na 100 km – mówi Ryszard Rynczuk, PKM Sosnowiec.

Z powodu wysokiej ceny wodoru w zeszłym roku z zakupu autobusów nim napędzanych zrezygnowała Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

Teraz sytuacja nieco się zmieniła. Również ze względu na to, że w styczniu udało nam się porozumieć z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który miał dofinansować ten zakup. Nie rezygnujemy z wodorowców całkowicie. Lada moment ogłosimy kolejny przetarg – mówi Łukasz Zych, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia.

Metropolia chce kupić 8 sztuk wodorowych autobusów. Pięć dostanie PKM Tychy, a trzy pozostałe PKM Katowice. Po Rybniku takie autobusy kursują już od kilku miesięcy.

– Ten rynek jest bardzo szeroki. Praktycznie każda licząca się marka posiada w swojej gamie samochód zasilany elektrycznie, w którym energia elektryczna jest wytwarzana z wodoru. Bezpośrednio na pokładzie, w ogniwie paliwowym. Jest to rozwiązanie bardzo ekologiczne, bo jako produkt spalania powstaje para wodna – mówi dr hab. inż. Grzegorz Kubica, Katedra Transportu Drogowego, Politechnika Śląska.

Jeszcze niedawno nowością były autobusy elektryczne, teraz ich widok na ulicach nikogo nie dziwi.

Wodór to przyszłość, ale nadal odległa. W Polsce nadal trudno spotkać pojazdy zasilane tym paliwem, bo jest ich zarejestrowanych około 200.

Łukasz Kądziołka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button